Na Litwie paradoksalnie, mimo, że to Ukraina toczy wojnę z Rosją, bardziej czuje się ten zimny oddech z północnego wschodu.

Na szczęście na sztandarach litewskich nie ma żadnego Bandery, a na polskich np. Żeligowskiego. Nie porównuję tu, broń Boże, tych dwóch postaci, ale proszę sobie wyobrazić, co by było, gdyby w rozmowach z Litwą strona polska wzniosła na swe sztandary Żeligowskiego? Bandera, jako główny bohater Ukrainy, wylansowany wskutek wewnętrznych okoliczności, sprawia, że ten dialog polsko-ukraiński jest trudny. Cierpi na tym interes geopolityczny obu tych narodów.

z prof. Andrzejem Nowakiem, rozmawiał Wojciech Jankowski.

Panie Profesorze, jakie jest znaczenie konferencji o Józefie Piłsudskim w Wilnie?
Boję się tego słowa, ale chyba je wypowiem – przełomowe. Przełomem bowiem jest konferencja poświęcona Józefowi Piłsudskiemu w Wilnie w ratuszu, miejscu bardzo reprezentacyjnym, z udziałem, można by rzec, śmietanki historyków litewskich i elity intelektualnej Litwy. Konferencja odbywa się na dobrym poziomie merytorycznym, w spokojnej debacie. Spotkały się tu jakby dwa punkty widzenia na postać Piłsudskiego, ale przedstawione bez agresji. Moim zdaniem, jest to coś bardzo pozytywnego. Gdyby udało się poszerzyć to poza środowisko historyczne, można by sprawić coś naprawdę dobrego dla stosunków polsko-litewskich.

Zatem czy spodziewa się Pan Profesor przełomu w naszych stosunkach?
Oczywiście. Jeśli idzie o kontakty polsko-litewskie, to przecież one trwają. Mówię tu o kontaktach naukowych. Mogę cieszyć się koleżeństwem z kilkoma znakomitymi historykami litewskimi, zajmującymi się tak jak ja wiekiem XIX. Spotykamy się, rozmawiamy na różne tematy. Ale ten temat jest dziś wyjątkowy. Czy poszerzy się jeszcze ta współpraca naukowa? Myślę, że znaczenie tej konferencji nie jest tylko naukowe. Nie chodzi tu o nową jakość w stosunkach akademickich, bo te były. Chodzi tu o dotknięcie bardzo ważnego problemu pamięci, żywej pamięci i polityki. To nas różni – ta pamięć i polityka. Symbolem tych różnic jest właśnie Piłsudski. Dotknięcie tego tematu sprawia, że ta konferencja jest ważna. Nie chodzi tu też o środowiska historyczne, chodzi o pamięć narodu. Jeżeli uda się wyjść z tym przesłaniem, że historycy mogą spokojnie rozmawiać w tak drażliwej sprawie ze sobą i szerzej, to będzie szansa na następny krok. Nie liczę na to, że od jutra padniemy sobie w ramiona i będziemy wiwatować nawzajem: „Niech żyje Polska!” i „Niech żyje Litwa!”, ale będzie to szansa na następny krok. Na to liczę.

Tak się złożyło, że mówi Pan Profesor o przełomie w relacjach polsko-litewskich w momencie, gdy stosunki polsko-ukraińskie są napięte.
Tak, to prawda, ale myślę, że źródła tych napięć wynikają z uwarunkowań wewnętrznych, jak to bywa często w naszym regionie. Mówiąc brutalnie – rozpoczyna się kampania wyborcza na Ukrainie. Prezydent Poroszenko, który w wielu wypadkach nie reprezentuje twardego stanowiska wobec Moskwy, a jest powiązany z nią interesami, próbuje pozyskać sobie część opinii nacjonalistycznej. Jak okazało się, tej całkowicie nacjonalistycznej, w niedobrym tego słowa znaczeniu, którą popierał prezydent Juszczenko. Ale jeżeli ktoś postawi na twardy nacjonalizm, nie dlatego, że jest nacjonalistą, tylko dlatego, że chce zdobywać punkty w polityce wewnętrznej, to nie da się budować rozsądnych stosunków, opartych już nawet nie na sympatii, ale na interesie geopolitycznym, który nas z Ukrainą łączy.

To są te uwarunkowania. Myślę, że na Litwie paradoksalnie, mimo, że to Ukraina toczy wojnę z Rosją, bardziej czuje się ten zimny oddech z północnego wschodu. Na szczęście na sztandarach litewskich nie ma żadnego Bandery, a na polskich np. Żeligowskiego. Nie porównuję tu, broń Boże, tych dwóch postaci, ale proszę sobie wyobrazić, co by było, gdyby w rozmowach z Litwą strona polska wzniosła na swe sztandary Żeligowskiego? Bandera, jako główny bohater Ukrainy, wylansowany wskutek wewnętrznych okoliczności, sprawia, że ten dialog polsko-ukraiński jest trudny. Cierpi na tym interes geopolityczny obu tych narodów. Na Litwie mam wrażenie, że tego rodzaju przeszkody zaczynamy przezwyciężać i dzisiejsza konferencja jest tego znakomitym przykładem.

Dziękuje za rozmowę.

Rozmawiał Wojciech Jankowski

Kurier Galicyjski
Tekst ukazał się w nr 22-23 (291-292) 19 grudnia 2017 – 15 stycznia 2018