"Unia, która wyrosła na rdzeniu łacińskiej, chrześcijańskiej cywilizacji, wypiera się swojej tradycji, traci etyczną busolę. Instytucje unijne atakują rodzinę, religię i państwa narodowe. Wprowadzają nasz kontynent w pewien dryf. Pozbawiają Europę duszy"- ocenił prof. Andrzej Zybertowicz na antenie Polskiego Radia. 

Preezydencki doradca odniósł się m.in. do zgody Rady Europejskiej na opóźnienie brexitu. Decyzję o przesunięciu tego terminu podjęli europejscy przywódcy na szczycie w Brukseli po ponad siedmiogodzinnych negocjacjach. Jeśli w przyszłym tygodniu brytyjski parlament zaakceptuje umowę brexitową, wtedy wyjście Wielkiej Brytanii nastąpi 22 maja. W przypadku negatywnego scenariusza ten termin został wyznaczony na 12 kwietnia. I wtedy Wielka Brytania będzie musiała zdecydować - albo wyjdzie z Unii bez porozumienia, albo przygotuje alternatywny plan.

Zdaniem Zybertowicza, na dzień dzisiejszy trudno jest spekulować na temat skutków opuszczenia Wspólnoty przez Wielką Brytanię za 10 czy 15 lat. W ocenie gościa Polskiego Radia, możliwości są dwie:

"Jeśli UE wyjdzie z kryzysu, jeśli przy współudziale Polski uda się dokonać jej reformy, to Brytyjczycy będą sobie pluli w brodę, że dokonali brexitu, bo zapłacą za to wysoką cenę. Natomiast jeśli Unia nie wyjdzie z kryzysu to za 10 czy 15 lat Brytyjczycy będą mogli powiedzieć: "dobrze, że opuściliśmy statek, którego konstrukcja zaczynała trzeszczeć w szwach"- wskazał doradca prezydenta Andrzeja Dudy. 

Andrzej Zybertowicz mówił również o obecnej kondycji Unii Europejskiej. Zdaniem polityka, obecnie UE jest wspólnotą bardziej gospodarczą, powoli odchodzi natomiast od idei wspólnoty narodu.

"Unia, która wyrosła na rdzeniu łacińskiej, chrześcijańskiej cywilizacji, wypiera się swojej tradycji, traci etyczną busolę. Instytucje unijne atakują rodzinę, religię i państwa narodowe. Wprowadzają nasz kontynent w pewien dryf. Pozbawiają Europę duszy. Mamy sytuację, w której przy poziomie materialnym życia, jakiego nigdy wcześniej nie było, ludzie nie widzą potrzeby brania na swoje barki odpowiedzialności za kolejne pokolenie"-ocenił rozmówca Antoniego Trzmiela. Pytany o problem migracji, prof. Zybertowicz zwrócił uwagę na podwójne standardy Brukseli. 

"Unia na przykład nie chciała się zgodzić na to, żeby Polska oraz inne kraje, przyjmowały uchodźców z tych kultur i religii, które rokują perspektywę integracji. A więc, że przyjmiemy na przykład chrześcijan z Syrii. Powiedziano, że nie wolno różnicować ludzi. Ale Unia jest ślepa na to, że przyjmując muzułmanów, którzy w swoim prawie, w szariacie mają założoną niższość kobiety wobec mężczyzny, w ten sposób buduje kulturowe zaplecze, które programowo przeciwstawia się wartości europejskiej, jaką jest równość ludzi"- wskazał prezydencki doradca, który w Polskim Radiu zastanawiał się również, dlaczego niektóre środowiska w naszej Polsce na ślepo chcą przyjmować niektóre "europejskie", "postępowe" rozwiązania. Zdaniem socjologa, Polakom wmówiono, że są "nienowocześni" i gdy słyszymy, że "cywilizowany, zachodni świat przyjął pewne rozwiązania, to bezrefleksyjnie jakaś część z nich za tym pójdzie". Zdaniem doradcy prezydenta Andrzeja Dudy, nie bez znaczenia jest tu nasza historia. 

"Będąc uformowanymi w Europie, w tej jej części, która była przez setki lat słabiej rozwinięta przemysłowo, a potem w gospodarce komunistycznej, gdzie produkty z importu były w 95 procentach wyższej jakości, utarło się w nas przekonanie, że my sami nie jesteśmy w stanie uformować pewnych wartości"- ocenił profesor. 

Andrzej Zybertowicz podkreślił jednocześnie, że na szczęście wielu Polaków ma świadomość, że "obecna cywilizacja zachodu się pogubiła, idzie na manowce". 

"I być może, trzymając się tradycji i wskazań Jana Pawła II, powinniśmy się przeciwstawić jej ideologii"-wskazał.

yenn/Polskie Radio, Fronda.pl