Wicepremier Piotr Gliński w mocnym komentarzu odpowiada na oskarżenia „Newsweeka” i Krzysztofa Gawkowskiego z Lewicy. „Kłamstwo próbuje żyć własnym życiem” – pisze prof. Gliński.

Wczoraj przed południem wicepremier i minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Piotr Gliński wystąpił razem z premierem Mateuszem Morawieckim, prezesem PKOI Andrzejem Kraśnickim i prezesem PZPN Zbigniewem Bońkiem na konferencji prasowej, w czasie której informowali o planach zaszczepienia przeciw COVID-19 ponad tysiąca polskich olimpijczyków oraz 60 reprezentantów Polski w piłkę nożną i ich sztabów szkoleniowych.

W czasie konferencji w Sejmie trwały głosowania. W jednym z nich w siedzibie PKOI zdążył jeszcze wziąć udział wicepremier Gliński. Sprawę opisał „Newsweek”, a później odniósł się do niej poseł KO Michał Szczerba.

- „Czy ktoś głosował za wicepremiera? Jeśli tak, to byłoby to przestępstwo”

- napisał polityk, zamieszczając artykuł „Newsweeka”.

Na wpis ten odpowiedział rzecznik rządu Piotr Müller, dementując manipulację.

- „Ordynarna manipulacja. Nikt za nikogo nie głosował. W dniach sejmowych każdy poseł ma przy sobie tablet, żeby móc głosować (godziny są zmienne zależnie od trwania punktów). Głosowania, w których wziął udział wicepremier odbyły się tuż przed i tuż po konferencji. #stopfakenews”

- napisał Müller.

Podobnie jak w przypadku innych rozpowszechnianych w ostatnim czasie przez opozycję fake newsów, wyjaśnienie nie wystarczyło. Kwestię podjął szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski, który zażądał na czwartkowym posiedzeniu przerwy w obradach do pozyskania informacji nt. wczorajszego głosowania wicepremiera Glińskiego.

- „Zwracam się również do pani marszałek Witek, w związku z tym, że zachodzi uprawdopodobnienie, że popełniono przestępstwo, o to, aby zgłosiła do prokuratury ten fakt i poprosiła o zbadanie tego, czy pan minister Gliński oddał swoje urządzenie, aby ktoś na nim oddał głos. Nie oskarżając, pytając”

- mówił polityk.

Sprawę w mediach społecznościowych postanowił skomentować sam prof. Gliński.

- „Z życia polityka, odcinek kolejny. O tym jak, kłamstwo próbuje żyć własnym życiem i jak je karmią dyżurni specjaliści od hejtu i manipulacji”

- napisał wicepremier.

- „Wczoraj jakiś funkcjonariusz Newsweeka wymyślił sobie, że polski wicepremier oszukuje przy głosowaniach w Sejmie. I, nie sprawdzając żadnych faktów (bo a nuż byłyby niezgodne z tezą), niezwłocznie swoimi przemyśleniami podzielił się na witrynie internetowej swojego wydawcy. Gdy po jakimś czasie zorientował się, że został złapany na gorącym uczynku (fakty łatwo było sprawdzić), zmienił treść opublikowanego już kłamstwa”

- wyjaśnił.

Jednak, jak określił to wicepremier, „łgarstwo poszło w świat”.

- „Zacytowały je inne media i dyżurni polityczni hejterzy – co z tego, że ze znakiem zapytania, to raczej tylko smutno dowodzi, że doskonale wiedzieli, iż kłamią. Dziś to samo kłamstwo powtórzył publicznie w sejmie poseł Gawkowski. Zadzwoniłem do niego i poprosiłem o publiczne sprostowanie, ponieważ sprawa była już wczoraj wyjaśniona, zarówno przez rzecznika rządu, jak i przez MKDNIS. Niestety, pan poseł tego nie zrobił. Honor w tym towarzystwie nie istnieje”

- dodał.

- „Każdy mierzy własną miarą – chciałoby się odpowiedzieć panu posłowi i państwu z Newsweeka”

- podsumował prof. Gliński swój wpis.

kak/PAP, Facebook