Prof. Grzegorz Górski uważa, że czas „kupowania” przez Polskę „amerykańskiej przyjaźni i zainteresowania” się skończył. Teraz to oni powinni dobrze nam zapłacić za to, że będziemy w najbliższych latach jako państwo frontowe, broniąc swojej niepodległości, petryfikować również amerykańskie interesy. A to musi sporo kosztować” – pisze w mediach społecznościowych były sędzia Trybunału Stanu.

Kontynuując swe refleksje dotyczące mającej nastąpić za kilka dni wizyty prezydenta USA Joe Bidena w naszym kraju, prof. Grzegorz Górski przekonuje, że to właśnie „administracja Bidena ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za podniesienie wojny Rosji z Ukrainą do obecnego poziomu. Nie tylko dlatego, że w grudniu 2021 roku podczas kontaktów z Putinem i sam Biden i członkowie jego administracji uznali prawo Rosji, do podporządkowania sobie Ukrainy”.

Zdaniem prof. Górskiego tego rodzaju optyka amerykańska nadal znajduje swe potwierdzenie w kolejnych politycznych krokach Stanów Zjednoczonych. Tu Grzegorz Górski wypunktowuje m.in. „odmawianie Ukrainie prawa do wstąpienia do NATO”, „odmawianie ustanowienia "no fly zone" - bo skończyłoby się to III wojną światową”, „akceptowanie omijania przez amerykańskie firmy sankcji wobec Rosji” czy wreszcie „wypinanie się na Polskie propozycje dot. samolotów czy misji pokojowej”.

„Administracja Bidena nie zmieniła priorytetów - dla niej Rosja nie jest krajem który należy w tym konflikcie pokonać, tylko uwikłać jak najdłużej w konfrontację, dzięki czemu można będzie wpływać na jej postępowanie względem Chin w interesie Ameryki” – pisze prof. Górski i dodaje, że „dla administracji Bidena nie ma znaczenia nie tylko to, jaki będzie los Ukrainy, ale - tym bardziej - co zostanie z Ukrainy po tej wojnie”.

 

ren/Facebook