Luiza Dołęgowska, fronda.pl: W ubiegłą niedzielę , w Austrii dobyły się wybory parlamentarne, które wygrała prawicowa Austriacka Partia Ludowa (ÖVP) z liderem Sebastianem Kurzem na czele, zaś koalicjantem zostanie najprawdopodobniej antyimigrancka i eurosceptyczna FPÖ. Czy ten wynik zmieni układ sił politycznych w Europie?

Prof. Grzegorz Górski, historyk, prawnik, wykładowca akademicki: Jeśli taka koalicja powstanie, to będzie to prawdziwy wstrząs dla europejskiego mainstreamu. Po patowym rezultacie wyborów w Niemczech i ewidentnym przyblokowaniu swobody działania Merkel, i po wyraźnym paśmie niepowodzeń Macrona, wchodzimy w fazę istotnej zmiany. Wydawało się po zwycięstwie Behlena w Austrii, utrzymaniu układu sił w Holandii i po porażce Le Pen we Francji, że sytuacja jest pod kontrolą, a siły otwarcie wypowiadające się za radykalnymi zmianami w Europie pozostaną na marginesie. Stało się jednak inaczej, a koalicja chadeków i wolnościowców w Austrii, w połączeniu ze zdecydowaną postawą V4, to otwarte wyzwanie dla dotychczasowego porządku.

Sytuacja w Austrii jest szczególnie mocnym, dodatkowym ciosem dla Merkel. Oznacza nie tylko wydobycie się Austrii spod wieloletniej niemieckiej kurateli. O wiele ważniejsze jest to, że jeśli Kurz doprowadzi do koalicji z Partią Wolności, to udowodni również, iż Merkel jest zakładniczką niejasnych układów wykluczając możliwość jakiejkolwiek współpracy AfD. Kurz rozumie, że w dłuższej perspektywie jego partii opłaca się takie właśnie oswajanie prawicowego oskrzydlenia. Merkel zaś błędnie sądzi, że zyska wchodząc w układ z Zielnymi. Takie rozwiązanie jedynie jeszcze bardziej wzmocni AfD kosztem chadeków.

Jakie znaczenie ma dla Polski zwycięstwo prawicy w Austrii?

Ciężar europejskiej „troski” będzie się musiał rozłożyć na jeszcze jeden kraj. Pamiętamy co się działo, gdy w rządzie austriackim wiele lat temu znalazł się J. Haider – ile było szaleństwa w reakcjach pseudoelit. Teraz atakują nas i Węgry, dojdzie im kolejny „chory człowiek”. Tyle tylko, że wobec Austriaków nie można występować z tym bezpodstawnym poczuciem wyższości, jak to stosują wobec nas.

Ale równie ważne jest to, że obaj potencjalni koalicjanci są zgodni w rozumieniu, że historycznie źródłem siły Austrii było zawsze zaczepienie się w Europie Środkowej. Dzisiaj oznacza to pogłębienie relacji z V4 i to nie tylko w wymiarze polityki migracyjnej. Dla nas taki partner jest bezcenny. To kraj tzw. starej Europy, silny gospodarczo, a jednocześnie nietworzący zagrożenia dla naszych interesów. Współpraca Austrii, tradycyjnie silnie obecnej w Słowenii i w Chorwacji, tym bardziej wzmocni siłę naszego regionu. Z Austrią szansa na zbudowanie silnego Międzymorza staje się o wiele bardziej realna, a to opłaca się i im, i nam. Dlatego stoimy przed kolejną wielką szansą na przyspieszenie realizacji tej koncepcji.

Czy Niemcy mogą być zaskoczone wygraną prawej strony sceny politycznej u swojego sąsiada i czy przełoży się on na antyimigranckie nastroje?

Jak wskazałem wyżej, koalicja chadeków i wolnościowców w Austrii postawi Merkel w bardzo trudnej sytuacji. Niemcy mając pod bokiem tak ewidentnie inne rozwiązanie - i to w kraju najbliższym sobie pod każdym względem, nie będą już bezkrytycznie tolerować jakiejś „jamajskiej” układanki. To jest olbrzymie paliwo dla AfD i całego antyimigranckiego, ale również antyestablishmentowego ruchu w Niemczech. Jestem przekonany, że już kolejne wybory w niemieckich landach, a zwłaszcza wybory europejskie, mogą przynieść istne trzęsienie ziemi w tym kraju. Będzie to oznaczało ostateczny koniec Merkel, ale również potężny wstrząs dla CDU i niewykluczone że przedterminowe wybory. Z naszej perspektywy jednak każde osłabienie Niemiec jest nam na rękę, więc nie ma powodu by rozpaczać z tej przyczyny.

Dziękuję za rozmowę

Prof. Grzegorz Górski, historyk, prawnik, wykładowca akademicki:Jeśli taka koalicja powstanie, to będzie to prawdziwy wstrząs dla europejskiego mainstreamu. Po patowym rezultacie wyborów w Niemczech i ewidentnym przyblokowaniu swobody działania Merkel i po wyraźnym pasmie niepowodzeń Macrona, wchodzimy w fazę istotnej zmiany. Wydawało się po zwycięstwie Behlena w Austrii, utrzymaniu układu sił w Holandii i po porażce Le Pen we Francji, że sytuacja jest pod kontrolą, a siły otwarcie wypowiadające się za radykalną zmianami w Europie pozostaną na marginesie. Stało się jednak inaczej, a koalicja chadeków i wolnościowców w Austrii, w połączeniu ze zdecydowaną postawą V4, po otwarte wyzwanie dla dotychczasowego porządku.

Sytuacja w Austrii to szczególnie mocny dodatkowy cios dla Merkel. Oznacza nie tylko wydobycie się Austrii spod wieloletniej niemieckiej kurateli. O wiele ważniejsze jest to, że jeśli Kurz doprowadzi do koalicji z Partią Wolności, to udowodni również, iż Merkel jest zakładniczką niejasnych układów wykluczając możliwość jakiejkolwiek współpracy AfD. Kurz rozumie że w dłuższej perspektywie jego partii opłaca się takie właśnie oswajanie prawicowego oskrzydlenia. Merkel zaś błędnie sądzi, że zyska wchodząc w układ z Zielnymi. Takie rozwiązanie jedynie jeszcze bardziej wzmocni AfD kosztem chadeków.

 

Jakie znaczenie ma dla Polski zwycięstwo prawicy w Austrii?

Ciężar europejskiej „troski” będzie się musiał rozłożyć na jeszcze jeden kraj. Pamiętamy co się działo, gdy w rządzie austriackim wiele lat temu znalazł się J. Haider – ile było szaleństwa w reakcjach pseudoelit. Teraz atakują nas i Węgry, dojdzie im kolejny „chory człowiek”. Tyle tylko, że wobec Austriaków nie można występować z tym bezpodstawnym poczuciem wyższości, jak to stosują wobec nas.

Ale równie ważne jest to, że obaj potencjalni koalicjanci są zgodni w rozumieniu, że historycznie źródłem siły Austrii było zawsze zaczepienie się w Europie Środkowej. Dzisiaj oznacza to pogłębienie relacji z V4 i to nie tylko w wymiarze polityki migracyjnej. Dla nas taki partner jest bezcenny. To kraj tzw. starej Europy, silny gospodarczo, a jednocześnie nie tworzący zagrożenia dla naszych interesów. Współpraca Austrii, tradycyjnie silnie obecnej w Słowenii i w Chorwacji, tym bardziej wzmocni siłę naszego regionu. Z Austrią szansa na zbudowanie silnego Międzymorza staje się o wiele bardziej realna, a to opłaca się i im i nam. Dlatego stoimy przed kolejną wielką szansą na przyspieszenie realizacji tej koncepcji.

 

Czy Niemcy mogą być zaskoczone taki wynikiem wyborów u swojego sąsiada i czy przełoży się on na nastroje antyimigranckie w Niemczech?

Jak wskazałem wyżej, koalicja chadeków i wolnościowców w Austrii postawii Merkel w bardzo trudnej sytuacji. Niemcy mając pod bokiem tak ewidentnie inne rozwiązanie i to w kraju najbliższym sobie pod każdym względem, nie będą już bezkrytycznie tolerować jakiejś „jamajskiej” układanki. To jest olbrzymie paliwo dla AfD i całego antyimigranckiego ale również antyestablishmentowego ruchu w Niemczech. Jestem przekonany, że już kolejne wybory w niemieckich landach, a zwłaszcza wybory europejskie, mogą przynieść istne trzęsienie ziemi w tym kraju. Będzie to oznaczało ostateczny koniec Merkel, ale również potężny wstrząs dla CDU i niewykluczone że przedterminowe wybory. Z naszej perspektywy jednak każde osłabienie Niemiec jest nam na rękę, więc nie ma powodu by rozpaczać z tego powodu.