Luiza Dołęgowska, fronda.pl: Czy Pana zdaniem ewentualna zmiana premiera w połowie kadencji rządu, który dobrze sobie radzi, to dobry pomysł i z czego takie działanie może wynikać?

Prof. Grzegorz Górski, historyk, prawnik, wykładowca akademicki: Przyjmując klasyczne standardy - to można powiedzieć, że tego typu sytuacje nie mają miejsca. Beata Szydło jest na pewno wizerunkowym skarbem PiS-u i to nie od dzisiaj. Rezygnowanie z takiego „aktywa” jest trudno zrozumiałe.

Ale najwyraźniej Jarosław Kaczyński dąży do zasadniczego przegrupowania w obrębie obozu niepodległościowego i ta zmiana na stanowisku premiera odgrywa tu kluczową rolę. Wizerunkowo premierostwo Mateusza Morawieckiego jest jedyną opcją, która pozwoli zachować, a może nawet powiększyć notowania PiS.

Natomiast w wymiarze wewnętrznym nominacja ta oznacza, zasadnicze przegrupowanie sił. Wydaje się, że jest to pewien wyraz negatywnej oceny J. Kaczyńskiego oceny jego najbliższego otoczenia partyjnego. Najwyraźniej prezes PiS uznał, iż z tego otoczenia nie da się stworzyć prawdziwego kontynuatora jego dzieła, a M. Morawiecki niewątpliwie ma takie przymioty. Można powiedzieć zwłaszcza dziś, gdy tak silnie reaktywowany jest swoisty kult marszałka Piłsudskiego, że J. Kaczyński próbuje naprawić niewątpliwy błąd komendanta, który nie wskazał wyraźnie i jednoznacznie kto ma być zwornikiem jego obozu, kiedy go zabraknie. Lider PiS – jeśli taki jest sens tej projektowanej zmiany – przejdzie do historii Polski na poczesnym miejscu, jeśli zamierzenie to zrealizuje.

Jak ocenia Pan działania rządu pani premier Beaty Szydło ?

Rząd odniósł w wielu obszarach olbrzymie sukcesy. Cała sfera polityki społecznej i gospodarczej, która jest przecież fundamentem jego dzisiejszych notowań, to - w ocenach obiektywnych, oderwanych od politycznych sympatii ośrodków - pasmo niekończących się na razie triumfów. Perfekcyjnie przeprowadzona reforma edukacji, olbrzymi postęp w odbudowie potencjału obronnego Polski, wiele spektakularnych osiągnięć w relacjach międzynarodowych, dopełniają obrazu.

Oczywiście nie wszystko się udało, bo i nie mogło. Jednak dzisiaj, gdy obserwujemy jak funkcjonowało państwo w okresie poprzednich rządów można powiedzieć, że owa reaktywacja Polski dokonana w ciągu zaledwie dwóch lat graniczy z cudem. Ale jeśli Opatrzność sprzyja rządzącym Polską, to tylko należy się cieszyć i modlić, by trwało tak jak najdłużej.

Czy wicepemier Morawiecki mógłby sobie lepiej niż obecna premier poradzić na stanowisku szefa rządu i czy taka decyzja nie spowoduje dużego spadku notowań dla PiS?

Jak wskazałem wyżej, M. Morawiecki jest z pewnością tą alternatywą, którą zapewni utrzymanie pozytywnego odbioru rządu i stabilizację jego notowań na wysokim poziomie. Czy poradzi sobie lepiej z problemami i wyzwaniami? Z pewnością będzie potrzeba silniejszej konsolidacji obozu rządzącego wokół niego i wsparcia ze strony Pana Prezydenta.

Wszystko ośrodki i grupy tego obozu muszą sobie uświadomić, że przyjdzie – może i wkrótce – czas poważniejszych wyzwań niż wygłupy totalnej opozycji. Wobec nich naprawdę trzeba będzie grać w jednej drużynie. Ale jest też wielka potrzeba otwarcia się tego obozu na nowe środowiska. W najlepiej pojętym interesie PiS jest poszerzenie obszaru współpracy na wiele sił i środowisk, które nawet jeśli dziś nie są jego entuzjastami, to nie są tez jego wrogami. Mają świadomość tego, że Polskę trzeba zmienić, odbudować, umocnić i są w tym obszarze sojusznikami.

Warto ich słuchać, włączyć w pracę dla Polski, korzystać z tego, co mówią. Nie jest bowiem przecież tak, że tylko obóz PiS ma wyłączny patent na dobre zmiany dla Polski. Jeśli obóz rządzący nauczy się tego, a warto się przyjrzeć jak zrobił to V. Orban i dzisiaj, w obliczu kolejnych wyborów jego partia ma poparcie w granicach 60%, to J. Kaczyński i M. Morawiecki zapewnią Polsce na długi czas rządy, które wprowadzą ją do wąskiego grona europejskich liderów.

Dziękuję za rozmowę