Jeżeli potwierdzą się te informacje, to najprawdopodobniej będziemy mieli do czynienia z długim trwaniem w historii Rosji tych najczarniejszych kart z jej dziejów, począwszy od okresu bolszewickiego, kiedy po 1917 r. Rosja zaczęła być świadkiem masowych mordów - mówi portalowi Fronda.pl, prof. Jan Żaryn.

Największe zbiorowe mordy na ludności miały miejsce oczywiście w czasach stalinowskich, szczególnie od lat 30. XX w. Na samej Ukrainie zginęło wtedy co najmniej 6 milionów ludzi w ramach wywołanego sztucznie bądź z nieudolności zarządzania państwem głodu, autentycznego głodu. W tym czasie Sowieci wymordowali też ponad 110 tys. Polaków mieszkających na terytorium swojego państwa.

W historii Rosji znamienne są takie masowe eksterminacje skierowane właśnie przeciwko ludności konkretnych narodów, które w danym momencie historycznym bolszewicy uznawali za śmiertelnych wrogów. Mniejszą, a też bardzo tragiczną w skutkach represją były przymusowe przesiedlania - stosowanie terroru, który miał doprowadzić do zaniku świadomości narodowej wobec tych, którzy wyraźnie jawili się jako zbyt silni w poczuciu swojej tożsamości narodowej, a przez to zbyt suwerenni w myśleniu, tworzeniu własnej kultury.

Wszystko wskazuje na to, że separatyści rosyjscy wracają do tej niechlubnej tradycji bolszewickiej. Poczekajmy rzecz jasna na potwierdzenie tych wstępnych informacji, natomiast nie ma cienia wątpliwości, że w genach i w tradycji tego rosyjskiego ludu istnieje taka wielka sprawa jak ludobójstwo. Jako Polacy doskonale zdajemy sobie z tego sprawę, ponieważ byliśmy w różnych okresach historii dotknięci tą tragedią, nie tylko w Katyniu, ale także przed 1939 rokiem.

Notowała Emilia Drożdż