Tomasz Wandas, Fronda.pl: Co sądzi Pan Profesor o ostatniej konwencji PiSu, o tzw. „Piątce Kaczyńskiego”? Czy w ogóle nowe postulaty zaproponowane przez PiS były dla Pana zaskoczeniem?

Prof. Kazimierz Kik, politolog: Zaproponowane postulaty nie były zaskoczeniem a potwierdzeniem swoistej konsekwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości. 

To znaczy?

Prawo i Sprawiedliwość konsekwentnie okazuje się być partią prosocjalną. To właśnie ta konsekwencja w realizowaniu programów socjalnych jest ich podstawą wiarygodności politycznej. 

Wielu komentatorów sceptycznie nastawionych do PiSu ocenia, ze realizacja tych obietnic pogrąży budżet, natomiast media związane z opozycją mówią, że w budżecie nie ma na to ani złotówki. Jak jest naprawdę?

Nie ma nic gorszego niż nieodpowiedzialna polityka rządu koalicji PO-PSL, która była prowadzona przez lata, a która to pozwalała na liczne zaniedbania i straty w budżecie min. poprzez fakt wyłudzeń VAT. Za ich rządów, okazało się, że kosztem społeczeństwa żyją kombinatorzy. Natomiast, Prawo i Sprawiedliwość pokazało, że da się wygospodarować potrzebne środki jeśli faktycznie dba się o dobro obywateli. To, co miało miejsce za Platformy, można nazwać lekkomyślnością i brakiem troski o obywateli. Politycy PO więcej troski poświęcali sprawom Europy, sprawom dobrych kontaktów z Niemcami, z Unią Europejską. Prawo i Sprawiedliwość pokazało, że wystarczy dobrze gospodarować w Polsce, żeby były pieniądze dla Polaków. 

Politycy Platformy twierdzą, że PiS dając 500 zł. na pierwsze dziecko realizuje ich obietnice, a w innym miejscu, że nie ma na to pieniędzy – skąd ta sprzeczność w ich argumentacji odnoszącej się do „Piątki Kaczyńskiego”?

Opozycja, konkretnie Platforma Obywatelska, daleka jest od charakteru partii prosocjalnej – jest to partia neoliberalna, w jej programie, w mentalności działaczy PO, w centrum ich uwagi znajdują się interesy biznesu, interesy przedsiębiorstw, gospodarki – tutaj oczywiście nigdy nie ma pieniędzy na społeczeństwo. 

To znaczy?

To znaczy, że szaleją tu lobbingi biznesowe, które próbują wpływać na ustawodawstwo w Polsce, - i to tylko w jednym kierunku – ma być łatwiej dla biznesu. Jeżeli popatrzymy na to, co mówiła Platforma Obywatelska, wtedy kiedy Prawo i Sprawiedliwość stawiało ten program 500+ po raz pierwszy, to widzimy, że późniejsze zachowania PO, czyli akceptacja niektórych elementów 500 + wynikały wyłącznie z taktyki politycznej. W związku z tym, to nie tylko PO jest ojcem programu 500+ a Prawo i Sprawiedliwość. Dlatego uważam, że nie ma sensu zwracać uwagi na zamęt pojęciowy i programowy opozycji wokół tego zasadniczego hasła „500+”, które jest de facto tylko hasłem, ale oznacza to przede wszystkim, że między koalicją opozycji a koalicją rządzącą polega na tym, że jedni myślą w kategoriach interesu biznesu i mechanizmów rynkowych a drudzy w interesie biedniejszej części Polaków. 

Jeśli dobrze rozumiem, to Pana zdaniem Prawo i Sprawiedliwość znajdzie pieniądze i na te obietnice?

Trudno powiedzieć czy znajdą się pieniądze, ponieważ sytuacja gospodarcza (w Polsce i na świecie) zmienia się jak pogoda. Polska gospodarka jest przecież częścią gospodarki europejskiej, a ta z kolei stanowi część gospodarki światowej. Natomiast wszelkie zawirowania w gospodarce światowej odbijają się na europejskiej, która z kolei wpływa na bardzo wrażliwą „na zmiany pogody” polską gospodarkę. Może się zdarzyć, że dojdzie wskutek zawirowań w gospodarce europejskiej do osłabienia gospodarki Polski ale na pewno nie będzie to wina polityki socjalnej Prawa i Sprawiedliwości. 

Czy to wystarczy PiSowi by odnieść sukces w wyborach ? Czy ta konwencja Jarosław Kaczyński nie powiedział opozycji „szach mat”? 

To byłoby zbyt piękne. Po pierwsze musimy pamiętać, że te obietnice padają w kontekście wyborów, zatem mają charakter wyborczy i wszystko zależy od tego czy i na ile obietnice Prawa i Sprawiedliwości są taktyką wyborczą, a na ile są rzeczywistym odzwierciedleniem profilu partii prosocjalnej. Tak się składa, że partie, które obejmują rządy, "urządzają się" u władzy i czasem zapominają o jej zasadnicznym elemencie. Często partie rządzące wchodzą w interesy z biznesem, odczuwają coraz większą potrzebę, konieczność "układania się" ze światem biznesu.  Ja nie twierdze, że Prawo i Sprawiedliwość jest wyjątkiem, choć jak na razie PiS sprawia wrażenie bycia partią konsekwentnie bardzo prosocjalną. Natomiast, wszelkie propozycje programowe w kontekście wyborów należy traktować bardzo ostrożnie. 

Dziękuję za rozmowę.