Tysol.pl:Dla premiera Morawieckiego obecne wybory były pierwszym poważnym egzaminem w zarządzaniu partią. Premier podczas kampanii nawiązywał relacje z lokalnymi działaczami, pokazywał im, że są dla niego ważni. Czy zdał egzamin przed aktywem?

Prof. Kazimierz Kik: Wydaje mi się, że celująco wbrew pozorom i wbrew niektórym opiniom post factum. On daje PiS nowe perspektywy, jest z innej rzeczywistości, ale daje pewnej wiarygodności polityce ekonomicznej i finansowej PiS, swoistą pewność, że ta polityka jest w dobrych rękach. Mateusz Morawiecki stworzył dla małych wsi i miasteczek nowe perspektywy. Pokazał im, że wkomponowuje ich w ogólnopolską koncepcje i strategię rozwoju, która do tej pory była rozwojem wyspowym, i daje swoją osobą rękojmię tego rozwoju. Największy wkład w kampanie Morawieckiego polegał na tym, że pokazał możliwość „uprzedsiębiorstwowienia“ wsi.

Zaszczepił wśród mieszkańców wsi i mniejszych miejscowości nadzieję, że wieś jest wartością?

Zaszczepił nadzieję, że wieś jest potencjałem. Najgorszą bolączką wsi teraz to ucieczka młodych, bo nie ma tam pracy, nie ma przedsiębiorczości. Morawiecki pokazał, że wieś można nie tylko wkomponować w ogólnokrajowy rozwój, ale uczynić z niej jeden z głównych podmiotów tego rozwoju. Nadzieja to przede wszystkim gospodarka rozwój, Ludzie widzą za nim pieniądze.

Czyli ta nieufność do premiera Mateusza Morawieckiego wśród partyjnych dołów zniknęła po tych wyborach samorządowych?

Tak, bo w tej chwili Polska się rozwija. Wszystkie wskaźniki stoją dobrze, więc póki gospodarka się rozwija, póty Morawiecki będzie wiarygodny i przekonywujący. Pamiętajmy, że w PiS jak w każdej partii, są różne skonfliktowane frakcje i tylko ręka Jarosława Kaczyńskiego to wszystko trzyma w kupie. Morawiecki może być następcą Kaczyńskiego pod jednym warunkiem, jeśli tego zechce sam prezes. On może wrosnąć w aktyw, tylko za zgodą i życzeniem prezesa. Kaczyński go teraz testuje i wszystko jest w rękach Mateusza Morawieckiego. Myślę, że on wie o tym. To jest jego chwila i jak jej nie wykorzysta, to drugiej takiej szansy nie dostanie.

Premier walczy teraz o byt polityczny?

Raczej walczy o historię. Wyczuł wiatr historii i doskonale wie, że musi zdać celująco. Jak do tej pory zdaje egzamin, wrasta w aktyw i może tak wrosnąć w PiS, że PiS będzie jego. Kluczowy jest ten nadchodzący rok i wybory parlamentarne. Na razie w partii wpływu nie ma, ale ma wpływ w rządzie i odsuwa ludzi, którzy są mu niechętni, którzy widzą w nim rywala.

dam/Tysol.pl