Jak w Niemczech komentuje się aferę podsłuchową, w którą zaangażowane są Stany Zjednoczone? W Polsce już nawet minister Boni powiedział, że to otwarcie nowych relacji pomiędzy Ameryką a Niemcami?

No tak, minister Boni zna się na szpiegowaniu. Należy go tutaj traktować jako człowieka kompetentnego. A poważnie – sprawa jest oczywiście w Niemczech traktowana jako bardzo poważna, został wezwany przecież ambasador amerykański do niemieckiego ministra sprawa zagranicznych. To jednak do tej pory się nie zdarzało.

Dziś słyszałem pierwszy sceptyczny komentarz w tej sprawie. To znaczy pojawia się takie powątpiewanie czy rzeczywiście o tym nie wiedziano i dopiero jak "Spiegel" sprawę ujawnił to musiano ze strony rządowej, niemieckiej przyznać, że tego rodzaju praktyki miały miejsce. Do tej pory Merkel zajmowała takie bardzo łagodne stanowisko. Jej specjaliści z urzędu kanclerskiego, do spraw bezpieczeństwa w zasadzie uspakajali też parlament, w którym działa komisja śledcza w tej sprawie. Mówiono o ograniczonym zasięgu tych wszystkich praktyk.

Cała afera Snowdena pokazuje jednak, że rzeczywistość Zachodu jest inna niż ta przedstawiana na powierzchni jako liberalna demokracja, w której dominują przyjazne stosunki między państwami, wszystko jest jawne, wszystko się odbywa zgodnie z prawem i zasadami. Zatem ta sprawa ujawnia kryzys moralny a po drugie oczywiście widzimy teraz kryzys stosunków transatlantyckich. Na pewno się Europa oddali od Ameryki, czy do kogoś się przybliży to jest pytanie przed którym stajemy. Może będzie szukała wsparcia na Wschodzie?

W Niemczech do tego pojawiają się głosy by zawiesić rozmowy dotyczące strefy wolnego handlu z Ameryką. To szczególnie dotyczy SPD, która teraz prowadzi rozmowy koalicyjne na temat powołania wielkiej koalicji. Zatem ta sprawa będzie też miała wpływ na wewnętrzną politykę i na wyniki tych rozmów koalicyjnych. To jest trzęsienie ziemi. Teraz usiłuje się Obamę z tego wyjąć, że on nie kontroluje w pełni tych służb, że nie odpowiada bezpośrednio.

Tego typu komentarze wyglądają już na swoistą grę wizerunkową wobec kryzysu.

Jasne, że to jest gra. Chodzi o to żeby go trochę osłonić, ale to praktycznie rujnuje jego wizerunek. Są też takie komentarze, że cała jego polityka zagraniczna legła w gruzach. Jeśli chodzi o Polskę to było bardzo mało komentarzy wokół sprawy Snowdena – dopiero teraz kiedy ujawniono sprawę Angeli Merkel trochę tego się pojawia. Po prostu się nie docenia tej afery, ponieważ w Polsce najczęstsza reakcja jest cyniczna, że wszyscy wszystko mogą, wszyscy wszystkich podsłuchują i że tutaj nie ma żadnej sprawy. Jednak to tylko obywatele III RP przyzwyczajeni są do tego, że żadne reguły nie obowiązują. One są łamane także na świecie, ale teraz zostało to ujawnione. 

Takie praktyki są oczywiście dewastujące dla wizerunku amerykańskiego i relacji amerykańsko-niemieckich. Zmieni to też zapewne politykę europejską, bo przypuszczam, że nastąpi jakaś reorganizacja służb. Jest też dużo informacji o tym jak się zabezpieczać przed takimi sytuacjami, czy działa kontrwywiad.

Jak Pan wie od paru lat wzywa się Niemców do remilitaryzacji i to w potężnej skali. To może być taki następujący efekt wzmocnienia obronności. Jak wiadomo teraz cyber-wojna jest przyszłością, a Niemcy do tej pory pozostawali w tyle. Do tego dochodzi temat szpiegostwa gospodarczego.

Jeśli zaś chodzi o Polskę – to skoro wszyscy wszystkich podsłuchują, a Amerykanie dysponują tak dobrymi informacjami to prawdopodobnie mają też nagrania wszystkich rozmów pana premiera Tuska z panem prezydentem, a przedtem premierem Putinem i pewnie też dokładnie widzą co się stało z tupolewem.

Not. ToR