Na łamach dziennika "Der Spiegel" ukazał się tekst, w którym komentowana jest spraw powiązania funduszy europejskich z tzw. praworządnością, a właściwie z rozumieniem albo interpretacją praworządności według bliżej nieokreślonych krajów ani grup społecznych. Najczęściej oczywiście interpretacje zamieszczają niemieckie media, a do sprawy odnoszą się urzędnicy niemieccy albo pro-niemieccy.

Der Spigel” pisze:

- Oficjalnie chodzi o to, by uniemożliwić korupcję przy korzystaniu z funduszy. W rzeczywistości ten instrument ma potencjał pozwalający na karanie  populistycznych rządów, takich jak Orbana czy Kaczyńskiego

A także:

- Czy Węgry i Polska zawetują budżet UE, aby nie dopuścić do wejścia w życie mechanizmu „pieniądze za praworządność? Zdaniem „Spiegla” te groźby są bez pokrycia 

Jak twierdzą redaktorzy Markus Becker i Jan Puhl, kompromis musi zostać zaakceptowany przez Radę Państw UE, ale ani Polska, ani Węgry nie mają możliwości weta, ponieważ musieliby wywrócić do góry nogami cały budżet UE, do którego zalicza się także fundusz odbudowy po kryzysie w związku z Covid-19, a na to ani Polska, ani Węgry pozwolić sobie nie mogą.

Do tej „szczerości” odniósł się prof. Krasnodębski, europoseł PiS, który na Twitterze napisał:

- Nasi niemieccy przyjaciele już nie przebierają w słowach. Prof. Daniel Thym z Uniwersytetu w Konstancji stwierdził w @derspiegel,że mechanizm praworządności będzie mógł być stosowany jako "Daumenschrauben" - narzędzie tortur. Czekamy jeszcze tylko na straszenie wyrywaniem paznokci...

Dodał także:

- A w dalszej kolejności rozstrzeliwaniem. W końca to tradycyjne niemieckie metody zwalczania polskiego nacjonalizmu

mp/der spiegel/tysol.pl/twitter