Jak podkreśla profesor, problem nie dotyczy spraw obyczajowych, ale układu sił w samej PO i kształtu przyszłych list wyborczych. Zdaniem Krasnodębskiego premier będzie dążył do zażegnania konfliktu w typowy dla siebie sposób.

"Będzie przedłużał debatę nad kwestiami spornymi w niepodobieństwo, że konflikt ten wybuchnie, i to z dużą siłą, gdy zbliżają się wybory, choćby te do europarlamentu. Wtedy Tusk może uznać, że nie opłaca się mu tego typu frakcja w łonie jego partii i zdecyduje się ją wyciąć bądź zupełnie zmarginalizować" - puentuje prof. Krasnodębski.

Więcej w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie"

AM