„Ulica” polskiego rządu nie obaliła ,więc teraz kolej na „zagranicę”. A unijna „zagranica'' od lat swymi przepisami i praktyką sama drastycznie łamie obowiązujące powszechne, tradycyjne zasady prawa międzynarodowego - suwerennej równości państw i nieingerowania bezpośrednio lub pośrednio, z jakiegokolwiek powodu, w sprawy należące do jurysdykcji jakiegokolwiek państwa.

Łamie zasadę,mówiącą, iż „żadnemu państwu nie wolno...używać lub zachęcać do użycia gospodarczego, politycznego lub jakiegokolwiek innego rodzaju środków przymusu mających na celu podporzadkowanie drugiego państwa w wykonywaniu jego suwerennych praw oraz celem zapewnienia sobie od niego jakiegokolwiek rodzaju korzyści”. (Zob.Deklarację Zasad Prawa Międzynarodowego ONZ z 1970 r,oraz Konwencję Wiedeńską o Prawie Traktatów z 1969 r.)


Zgodnie jednak z postanowieniami Konwencji Wiedeńskiej postanowienia traktatu, który w chwili zawarcia jest sprzeczny z imperatywną normą prawa międzynarodowego, np. z zasadą suwerennej równości państw i zasadą nieingerencji w sprawy innego państwa - a ma to miejsce w przypadku traktatów unijnych, mimo,iż zawartych „dobrowolnie”,oraz w unijnej praktyce - prawo międzynarodowe uznaje za nieważne.


W sporach z UE być może trzeba szerzej odwoływać się do nadrzędnych,bezwzględnie wiążących reguł prawa międzynarodowego

Prof. Krystyna Pawłowicz

źr. facebook