- Każdy rok przynosi zmianę, której nie dostrzegamy. Jesteśmy jak żaba, która wrzucona do garnka z zimną na początku, ale stale podgrzewaną wodą, w żadnym momencie nie zdecyduje się wyskoczyć. I tak się ugotuje, zginie – mówi Rybiński w wywiadzie dla tygodnika "wSieci".
- Można było choćby te 150 mld zł, które nam ukradziono z II filara emerytalnego, z OFE, przeznaczyć na wsparcie demograficzne. Gdyby obiecać w 2011 r. każdej kobiecie, która zostanie matką, 1 tys. zł miesięcznie, dziś mielibyśmy z 200 tys. dzieci więcej. Te pieniądze i tak wydajemy, tylko na głupoty i sprawy niepotrzebne - ocenia.
Zdaniem profesora drastyczny spadek ludności oznaczać będzie m.in. upadek wielu firm z różnych sektorów gospodarki. - Nie będzie klientów - podkreśla. - Jeśli nic się nie zmieni, ekipa obejmująca władzę (w Polsce) w 2019 (...) zderzy się z prawdziwa katastrofą demograficzną – dodaje.
ed/wSieci