Tomasz Wandas, Fronda.pl: Kim są Żołnierze Wyklęci? Dlaczego wspomnienie ich jest dla nas ważne?

Prof. Krzysztof Szwagrzyk: Żołnierze Wyklęci, Żołnierze Niezłomni to ci, którzy począwszy od 1944 roku do 1964 roku stawiali opór systemowi komunistycznemu, a więc ludzie, którzy podjęli walkę, broniąc Ojczyzny kosztem często największym, bo własnego życia. Dzisiaj, w tym szczególnym dniu 1 marca, Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych w całym kraju są honorowani ci, którzy mieli zostać zapomniani, których próbowano nam wszystkim wydrzeć z pamięci. Gdy to się nie udawało przypisywano im czarną, złą legendę. Komunistyczna propaganda robiła wszystko abyśmy postrzegali ich jako zbrodniarzy, kryminalistów. Dzisiaj żołnierze niezłomni powracają w prawdzie a wiedza o nich jest przybliżana w przeróżny sposób. Ja niezwykle się cieszę i myślę, że w tej radości nie jestem odosobniony. To właśnie dzisiaj nie jesteśmy w stanie ogarnąć wszystkich inicjatyw na terenie całego kraju, które zmierzają do upamiętnienia żołnierzy wyklętych. To wyjątkowo pięknie radosny dzień, dzisiaj Pan Prezydent Andrzej Duda powiedział, że po raz pierwszy to święto ma taki wspólny, wspólnotowy charakter. Przez wszystkie poprzednie lata naród upamiętniał ich pamięć na swoich uroczystościach, a przedstawiciele państwa - na swoich. Po raz pierwszy w Polsce, właśnie w tym roku, wszyscy razem, niezależnie od tego, jakie stanowiska zajmujemy czy jakie środowiska reprezentujemy, świętujemy razem. 

Ile było bitew, które stoczyli? Jak walczyli, co ich charakteryzowało? Pytam, bo jednym z ich symboli są wilki wychodzące z lasu.

Dziś, kiedy analizujemy dokumenty z tamtego okresu, kiedy zbieramy relacje, bardzo powoli jesteśmy w stanie odtworzyć historię komunistycznego podziemia lat czterdziestych. Nie potrafimy do końca ogarnąć skali tego, co się wówczas działo ale jesteśmy na właściwej drodze. Badania nam tym muszą być kontynuowane po to, aby dojść do pełni prawdy historycznej. Już dzisiaj możemy powiedzieć, że da się wyróżnić takie dwa okresy w historii Żołnierzy Niezłomnych, Wyklętych. Pierwszy okres to są lata 1944-1947, czas kiedy podziemie zbrojne było bardzo liczne, było doskonale zorganizowane. Doprowadziło do wygranych bitew w wielu miejscowościach naszego kraju,  sprawiało, że rozbijano więzienia, posterunki milicji obywatelskiej, uwalniano więźniów, likwidowano kolaborantów... Kiedy Żołnierze Wyklęci odnosili sukcesy, byli w stanie blokować czasowo nawet całe miasta. Punktem przełomowym była amnestia z 1947 w którym wielu, po której wielu ludzi podziemia ujawniło się. Mimo tego po 1947 roku kilkuset ludzi trwało w zbrojnej walce i wytrwało aż do początku lat pięćdziesiątych: ostatnie grupy zbrojne zostały zlikwidowane w 1953 roku. Oczywiście dzisiaj roku 1953 uznajemy za koniec działania walki Żołnierzy Wyklętych ale jest to tak naprawdę data symboliczna, która nawiązuje do śmierci ostatniego partyzanta Józefa Franczaka pseudonim Lalek.

Od 2003 roku zajmuje się Pan Profesor szukaniem osób, które zostały zamordowane w okresie stalinowskim. Co skłoniło Pana do poszukiwań? Gdzie Pan szuka i co od tamtej pory udało się odkryć?

Z pozoru wydawałoby się, że jest prosta sytuacja. We Wrocławiu, skąd pochodzę w 1990 roku była wielka uroczystość patriotyczna,  podczas której odsłonięto pomnik. Widniało na nim sto kilkanaście krzyży, bez imion i nazwisk. Ta uroczystość wzbudziła we mnie mieszane uczucia: z jednej strony radość, z drugiej nie mogłem zrozumieć, dlaczego nie podejmujemy starań, żeby upamiętnić tych ludzi, którzy przecież walczyli i ginęli pod własnym nazwiskiem, a nie jako NN. Dlaczego nikt ich nie szuka, żeby móc ich upamiętnić?! Dlaczego te krzyże są w miejscach symbolicznych a nie prawdziwych? To uczucie niesprawiedliwości towarzyszyło mi przez wiele lat co uzewnętrzniało się w wielu moich pracach. IPN stworzył możliwości tak naprawdę do prowadzenia pierwszych prac poszukiwawczych, ekshumacyjnych, w roku 2003.  Większe znaleziska miały miejsce w 2011 i 2012 roku na cmentarzu we Wrocławiu, właśnie na tych kwaterach, na których stałem w 1990 roku! To na tym miejscu odnaleźliśmy ciała 299 ludzi. W późniejszym czasie byliśmy zajęci innymi pracami. Obecnie stworzyliśmy, plany które będą realizowane w kilku miejscach w naszym kraju. Nigdy nie jest tak, że mamy pewność, iż w miejscach, do których jedziemy mamy pewność, że tam będą szczątki ofiar okresu stalinowskiego. Naszym zadaniem jest zrobienie wszystkiego aby te wątpliwości były jak najmniejsze, żebyśmy poznali możliwie wszystkie źródła, wszystkie dokumenty. Nigdy nie znajdziemy dokumentów, w których UB-cy piszą wprost, że ciała zabitych leżą na cmentarzu takim a takim bo tego rodzaju dokumentów nigdy nie było. My sami musimy ustalić, które to miejsca, opierając się na dokumentach pozostawionych przez sprawców.

Często podkreśla się, że komuniści szczególnie nienawidzili Żołnierzy Wyklętych. Jaki był tego głównie powód i dlaczego tak bardzo starali się, aby nasi bohaterowi byli zapomniani?

W mojej ocenie komuniści doskonale zdawali sobie sprawę z faktu, że legalną władzą w Polsce są polskie władze emigracyjne, także podziemie zbroje. Rzecz w tym, że ci przywódcy, żyjący w podziemiu byli faktycznymi, realnym przywódcami w Polsce, byli elitą. Żeby przejąć władzę, żeby móc ją utrzymać komuniści doprowadzili do sytuacji kiedy Ci bohaterowie zostali odizolowani od społeczeństwa, zostali aresztowani, często byli mordowani.  Społeczeństwu usiłowano wmówić, że to oni (komuniści) są legalną władzą a ci, którzy przeciw nim występują czyli Żołnierze Wyklęci są bandytami i kryminalistami. Niestety część Polaków w tą czarną legendę o Żołnierzach Wyklętych uwierzyła. Dzisiaj staramy się ten proces odwrócić, choć wiadomo, że jako historycy, badacze tego okresu mamy szczególnie w tym roku ogromne wsparcie ze strony mediów, wcześniej nie występujące w takiej skali. W ten sposób dzięki mediom będzie można prawdę o Żołnierzach Wyklętych przekazać całemu naszemu społeczeństwu.

Co dla Polaków oznacza odnalezienie miejsc pochówku Żołnierzy Wyklętych?

To oznacza, że spłacamy dzisiaj dług, który wobec Żołnierzy Wyklętych mamy, my wszyscy, jako społeczeństwo. To co w skali  całego kraju wykonujemy jest działaniem, które możemy porównać do powrotu na pole bitwy, powrotu po swoich, po tych poległych. Nie ma możliwości szanowny panie, to byłby dyshonor dla nas wszystkich żeby ich nie poszukiwać, żeby nie wrócić na pole po zabitych, nie odnaleźć ich, nie pogrzebać, to jest nasz Polski, chrześcijański obowiązek i staramy się go spełnić. Wierze, że mimo wszystkich trudności, które były, są i z pewnością będą swój obowiązek względem naszym bohaterów będziemy mogli spełnić.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

Profesor Krzysztof Szwagrzyk, pełnomocnik prezesa IPN, 6 czerwca 2014 roku został wynagrodzony przez Instytut Piłsudskiego w Ameryce – Nowy Jork, nagrodą dla wybitnych Polaków, za sprawą poszukiwań nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego.