W rozmowie z Polską Agencją Prasową prof. Ryszard Legutko stwierdził, że sama konstrukcja Unii Europejskiej zaprasza jej instytucje do przekraczania kolejnych kompetencji. Podkreślił, że przeciwko Traktatom nie występuje dziś tylko Parlament Europejski czy Komisja Europejska, ale również Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

- „Unia Europejska jest fatalnie skonstruowana. Zaprasza instytucje do łamania zasad i przekraczania kompetencji”

- przekonuje prof. Ryszard Legutko.

- „Unia z założenia ma się zmieniać, integrować - w związku z tym, instytucje przekraczają wyznaczone im granice ku większej integracji, zupełnie bezprawnie i przy ogólnej tolerancji rozszerzając swoje kompetencje. Robi to Parlament Europejski, robi to Komisja Europejska. A ponieważ panuje ideologiczny monopol, to liberalna większość europejskiej klasy politycznej uważa, że działa w kierunku słusznym”

- dodaje europoseł PiS.

Wskazuje, że łamanie reguł dotyczy również Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który „wcale nie jest żadną ostoją sprawiedliwości, ale częścią tego mechanizmu”.

Jako przykład przytacza przegraną przez Węgry w TSUE sprawę dotyczącą art. 7 TUE. Uruchamiając procedurę PE zdecydował, że liczone będą wyłącznie głosy za i przeciw. Budapeszt wniósł skargę, powołując się na art. 354 Traktatu o funkcjonowaniu UE Budapeszt.

- „Pomyślałem wtedy: nie ma ludzkiej siły, żeby nie wygrali. Jest napisane czarno na białym. I co? Przegrali”

- mówi rozmówca PAP.

- „To jest przecież jawna granda. A oni to przyklepali”

- dodaje.

Szukając przyczyn tego stanu rzeczy filozof wskazuje na rewolucję roku 1968.

- „Umysł zachodni jest umysłem wytrzebionym przez to, co prawdopodobnie zaczęło się około ‘68 roku. Ten umysł jest niesłychanie zdogmatyzowany, bo ma bardzo wąski zasób pojęć i ogląd rzeczywistości. Tak samo jak język liberalny, który jest skąpy i prymitywny. Jeżeli cała ta klasa polityczno-intelektualna obraca się tylko w swoim środowisku to nie wygeneruje niczego co pozwoli jej spojrzeć na sytuację z zewnątrz, czy z góry. Gdy się im mówi o europejskiej tradycji prawnej, politycznej czy filozoficznej, którą gwałcą, to w ogóle nie wiedzą o co chodzi”

- podkreśla.

kak/PAP