Fragmenty początku II tomu Dziejów Polski profesora Andrzeja Nowaka:

Piszę te słowa w  1050 roku od chrztu księcia Mieszka, od którego zaczynamy liczyć polską historię. Zatrzymaliśmy się w  naszej opowieści o tej historii na progu wieku XIII. Ludzie tamtego czasu, sięgając wstecz poza okres swojego życia, rzadko posługiwali się rachubą lat. Używać mogli raczej rachunku pokoleń: czasy ojca, dziada…

My w taki sposób początku dziejów Polski nie dosięgniemy, zgubimy się; pomagają nam ułożone w wieki i lata kroniki. One przekraczają granice rodowej pamięci, ale zarazem czynią ten zapis przeszłości jakby mniej osobistym.

[...]

Około roku 1257 anonimowy autor żywota świętego Stanisława, nazywany mylnie Wincentym z Kielczy, z dna rozbicia terytorialnego polskiej, piastowskiej państwowości prorokował, iż dla męczeńskich zasług świętego Bóg „przywróci do dawnego stanu podzielone królestwo, umocni je sprawiedliwością i prawem (iustitia et iudicium), opromieni chwałą i zaszczytem”.

[...]

W tym samym 1257 roku, kiedy w Krakowie zapisane zostało proroctwo – zapowiedź przyjścia nowego władcy, który odrodzi Królestwo, opromieni je chwałą i zaszczytem, urodził się w wielkopolskiej stolicy, w Poznaniu, książę Przemysł II, przyszły zjednoczyciel i pierwszy król odnowionej Polski. Zjednoczyciel i król na chwilę. Choć bardzo ważną chwilę – bo dającą nadzieję. Podobnie kiedyś, w pierwszym roku po akcie ostatecznego rozbioru Rzeczypospolitej zabrzmi gdzieś w dalekich Włoszech piosenka „Jeszcze Polska nie zginęła”, która taką nadzieję podniosła. W skromnym dworku w Zaosiu Mikołajowi i Barbarze Mickiewiczom urodzi się wkrótce potem syn Adam. I Polska się potem odrodzi: przez czyn zbrojny i poprzez kulturę.

Nie wiemy, kiedy rodzi się ten, który spełni nasze zbiorowe nadzieje. I nie wiemy, na jak długo je spełni. Zapowiadana przez Joachima z Celico (z Fiore) trzecia epoka, wieczna epoka Ducha Świętego, chyba jednak nie nadeszła w mającym ją otworzyć roku 1260. Ale wiemy, że w owym roku urodził się w małym kujawskim księstwie trzeci syn panującego na tym księstewku władcy– nazywał się Władysław, znany potem jako Łokietek. Ten, który zjednoczy już na trwałe Królestwo Polskie. To był początek nowej polskiej epoki ducha – niezłomnego.

Proroctwa i  modlitwy, koronacje i morderstwa królów, budowanie kopalni i wytyczanie nowych rynków w miastach, tworzenie osiedli przez kolonizację, nowe prawa i wiecznie odradzające się nadzieje, krew, pot i łzy, wśród których toczy się zawsze ludzka historia – to jest osnowa tej opowieści, którą podejmujemy na nowo.

kad/radio WNET