Prof. Andrzej Nowak był dziś gościem Poranka WNET. Rozmowa skupiła się przede wszystkim wokół "zawirowań na Kremlu".

Historyk wymieniał powody, które mogłyby stać za głośną już absencją Putina. „Pierwszym, w zasadzie najprostszym wyjaśnieniem, jest to, że Władimir Putin jest chory, ale nie sądzę aby to była choroba śmiertelna. Wtedy tłumaczenie Kremla byłoby inne, gdyby wchodziło w grę nie pojawienie się prezydenta Rosji” – stwierdził. „A więc może jest po prostu niedysponowany, lub przechodzi jakąś operację np. kręgosłupa albo uległ zwykłej chorobie, takiej jak zwykły śmiertelnik, ponieważ one nie omijają herosów z KGB” – dodał profesor.

„Drugim powodem może być to, że Władimir Putin z jakiś powodów politycznych przeprowadza manewr, który sprowadza się do zejścia ze sceny na pewien czas. W historii Rosji już były takie przypadki jak np. Iwan Groźny, którego lud moskiewski błagał o powrót, tym samym ten mógł rozprawić się z opozycją. I myślę, że taki sam efekt po trochu już widzimy. Wczoraj słyszałem w komentarzach, jak gen. Polko mówił, żeby Putin wrócił, bo inaczej będzie straszny chaos jak jego zabraknie” – kontynuował ten wątek uczony.

Jego zdaniem mechanizm strachu przed chaosem w razie wycofania Putina już pokazuje, że Kreml uzyskał to, czego chciał w relacjach z zagranicą. „Teraz cały świat będzie czekał, kiedy wróci Putin , z którym będzie można rozmawiać o odpowiedzialnym zamknięciu kryzysu. A aspektem wewnętrznym tego zamieszania jest ujawnienie wrogów i następnie wyniszczenie ich” – wyjaśnił prof. Nowak.

W dalszej części rozmowy profesor był pytany o ocenę polityki Stanów Zjednoczonej, która wysłały swój sprzęt wojskowy na Łotwę, udzieliły Ukrainie wielomilionowej pożyczki i przekazały jej sprzęt wojskowy, choć nie śmiercionośny. Według historyka może to świadczyć o tym, że Waszyngton postanowił ustanowić „coś w rodzaju bramy, której rosyjska agresja neoimperialna nie będzie w stanie przekroczyć bez ryzyka wojny z Paktem Północnoatlantyckim”.

Jednak jego zdaniem istnieje jeszcze drugie, bardziej prawdopodobne wyjaśnienie działań USA. Gesty, które podejmuje Waszyngton w przypadku Ukrainy, „mogą być wstępem do układu, który mógłby zostać zawarty między Zachodem, na pierwszym miejscu Stanami Zjednoczonymi, a Rosją, sankcjonującego częściowy rozbiór Ukrainy”. Profesor mówił w tym kontekście o akceptacji dla rosyjskiego Krymu. Historyk dodaje, że scenariusz potwierdzany jest przez szereg artykułów w bardzo poważnej prasie amerykańskiej, w tym w Foreign Affairs. 

bjad/radiownet.pl