Fronda.pl: W 2018 roku ma ruszyć budowa kanału przez Mierzeję Wiślaną, łączącego Zatokę Gdańską z Zalewem Wiślanym. Jak Pan ocenia decyzję Sejmu, by rozpocząć tę inicjatywę?

Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski, doradca prezydenta RP: To bardzo słuszna decyzja. Uważam, że nie można opierać żeglugi zarówno do jak i z portów polskich w Zalewie Wiślanym na wyłącznie prawnej podstawie w relacjach z Rosją. Rosja nie słynie z dotrzymywania traktatów i ma możliwość manewrowania stosownie do swych potrzeb politycznych, zamykając lub otwierając szlaki wodne. W związku z tym rozwiązanie takiej sytuacji musi mieć charakter nie prawny, a infrastrukturalny. Polska musi być uniezależniona od kaprysów polityki rosyjskiej w tym zakresie. Tyle można powiedzieć o makroskali.

Jest jeszcze mikroskala, czyli perspektywa dla Elbląga i okolic. To korzystna inicjatywa z punktu widzenia tego regionu?

Oczywiście budowa kanału przez Mierzeję Wiślaną ma znaczenie dla regionu. Wskazałbym przede wszystkim kwestię pobudzenia turystyki. To bardzo atrakcyjny region dla żeglarstwa jachtowego, przede wszystkim ze Skandynawii, gdyby tylko miało ono możliwość się tam dostać. Porty Zalewu Wiślanego, nie tylko Elbląg, ale i Frombork, a dalej rozmaite szlaki wodne powodują, że można wpływać w całą sieć wodną Warmii, terenu atrakcyjnego również ze względu na walory naturalne. To wszystko będzie jak sądzę elementem pobudzenia rozwoju gospodarczego regionu na bazie turystycznej. Bez cienia wątpliwości ten projekt trzeba zrealizować. Dostarczy miejsc pracy, impulsów rozwojowych i otworzy na kontakty - zapewne głównie ze Skandynawią.

Można więc powiedzieć, że to inwestycja bardzo potrzebna i pilna. Trzeba było tak długo czekać na jej realizację?

Cieszę się, że kwestia budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną jest ożywiana, ponieważ trwała przecież od początku naszej obecnej niepodległości, począwszy od słynnego rejsu jachtem Misia II w 1990 roku. Inwestycja została zarzucona przez Platformę Obywatelską, która zgromadzone już środki rozproszyła, podpisując porozumienie z Rosją na bazie nieszczęsnego resetu z 2009 roku. Inwestycja, która mogła być już dawno wykonana, została w ten sposób odsunięta w czasie, ale mam nadzieję, że będzie tym razem szczęśliwie zrealizowana. Polska musi być w stanie zmieniać rzeczywistość materialną, a nie tylko opowiadać o tym czego by chciała. Kanał należy zbudować i sprawę rozwiązać definitywnie.

Spodziewa się Pan wsparcia Rosji dla chociażby protestów ekologów przy tej inwestycji?

Jak najbardziej, Rosja zapewne okaże się teraz krajem o wyśrubowanych standardach ekologicznych, bardzo wrażliwym na terytoria lęgowe ptaków. Będziemy pewnie świadkami rozmaitych i zadziwiających deklaracji. Rosja może wywoływać pewne trudności. Z drugiej strony, Rosja ma obecnie tak złą prasę, że jako szermierz wrażliwości ekologicznej będzie skrajnie niewiarygodna.

Wiceminister Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Grzegorz Witkowski zapewnia, że budowa kanału będzie znacząca nie tylko dla Polski, ale również dla Białorusi i Ukrainy. Nasi wschodni sąsiedzi mogą faktycznie skorzystać na tej inwestycji?

Jest taka potencjalna możliwość. Wymaga to dodatkowych inwestycji i odpowiednich porozumień prawnych. Nie jestem specjalistą od sieci hydrologicznej, ale pamiętajmy, że terytorium obecnej Polski i Białorusi od czasów Królestwa Polskiego i budowy słynnego Kanału Augustowskiego było oddzielone poprzez Prusy od Morza. Wskazuję na to, ponieważ obecnie w poniekąd podobnej sytuacji jest Białoruś. Szlak wodny może prowadzić albo Niemnem przez terytorium Litwy, albo przez kanał augustowski i dalej sieć hydrologiczną Warmii i Mazur, choć nie wiem na ile współczesne statki ze swoimi gabarytami mogłyby pływać na tych terenach. To już jednak pytanie do ekspertów od tego zagadnienia. Nie ma jednak wątpliwości, że Białoruś pozbawiona dostępu do morza, powinna szukać go drogami wodnymi albo przez Litwę, albo przez Polskę.

Czy decyzja o budowie kanału to przykład na to, jak tworzyć własną pozycję i niezależność państwa?

Jak najbardziej jest to przykład celowego działania państwowego, zmierzającego do wyraziście zakreślonych celów, uniezależniających fragment Polski od decyzji zewnętrznych. Skontrastowałbym to z innymi decyzjami, chociażby decyzjami o budowie tego czy innego stadionu. Mając do wyboru budowę stadionu, co miało miejsce za poprzednich rządów, a budowę kanału, który pomoże w uniezależnieniu od Rosji i dylemat na co przeznaczyć środki, uważam, że wybór jest oczywisty. Cieszę się, że obecnie idzie to w kierunku budowy niezależności państwowej a nie inwestycji, które mają poprawić PR rządu.

Dziękujemy za rozmowę.