Łukasz Gut, Fronda.pl: Jak doszło do tego, że w Rzeczypospolitej zdominowanej przez Rosję już po I rozbiorze, uchwalono Konstytucję 3 maja?

Prof. Radosław Żurawski vel Grajewski, historyk, Uniwersytet Łódzki: Okoliczności uchwalenia Konstytucji 3 maja były rzecz jasna wielorakie i dosyć skomplikowane. Myślę, że trzeba wskazać zarówno na czynniki wewnętrzne, które do tego doprowadziły, jak i koniunkturę międzynarodową, która umożliwiła ruch na polskiej scenie politycznej. Przynajmniej od Sejmu Niemego w 1717 roku Rzeczpospolita była w istocie pod protektoratem rosyjskim. Wszelkie reformy wewnętrzne bez zgody Rosji i pozostałych dwóch mocarstw ościennych były odtąd mało możliwe. Tym co otworzyło pewne szanse działania była wojna rosyjsko-turecka, która zaangażowała siły militarne Rosji na pewien czas. Zresztą mamy ślad tego w preambule konstytucji, gdzie znajduje się sformułowanie „chcąc korzystać z pory, w jakiej się Europa znajduje i z tej dogorywającej chwili, która nas samym sobie wróciła (…) z największą stałością ducha, niniejszą konstytucję uchwalamy”. Koniunktura międzynarodowa się kończyła i mając tego świadomość, należało ją wykorzystać. Jednym słowem Rosja nie mogła natychmiast zareagować tak jak poprzednio, tłumiąc tendencje reformatorskie w Polsce.

Jakie wewnętrzne okoliczności sprzyjały uchwaleniu Konstytucji 3 maja?

Ważne było doświadczenie kilkudziesięciu lat funkcjonowania Rzeczypospolitej w systemie północnym, uniemożliwiającym reformy. Dla wszystkich, chociaż w miarę oświeconych było jasne, że ustrój Rzeczypospolitej wymaga głębokiej naprawy, choć oczywiście istniało stronnictwo temu przeciwne. Niemniej jednak masa krytyczna została osiągnięta i wystarczająco wielu ludzi widziało konieczność zmian. A zatem był to proces, który nie narodził się w czasie jednego roku, ale wynikał właściwie z edukacji, którą całe pokolenie odebrało, poczynając od Collegium Nobilium Stanisława Konarskiego, poprzez Szkołę Rycerską i wszystkie prądy oświeceniowe, oddziałujące na kierowników nawy państwowej i aktywnych politycznie obywateli. Potrzeba reform była więc uświadamiana przez wystarczająco liczną grupę tworzącą ówczesny naród polityczny – tj. przede wszystkim szlachtę, ale też silnie manifestujące swe pragnienie uczestnictwa w życiu kraju mieszczaństwo. Ten kierunek popierał także król Stanisław August. Zatem niejako siły wewnętrzne, zmierzające do reformy państwa uzyskały dzięki koniunkturze międzynarodowej szanse realizacji swoich pomysłów reformatorskich. Stąd wynikało podjęcie tego zadania z sukcesem, którym była Konstytucja 3 maja.

Kim byli autorzy Konstytucji?

Postacie, które przyczyniły się do sformułowania tekstu Konstytucji to Ignacy Potocki i generalnie obóz królewsko-patriotyczny z takimi nazwiskami jak Hugo Kołłątaj, Stanisław Małachowski, a do tego sam król Stanisław August i jego sekretarz – Włoch – Scipione Piattoli. To ludzie, którzy animowali całą sytuację i współpracowali ze sobą, tak aby całe przedsięwzięcie mogło zakończyć się sukcesem. Oczywiście obok nich występowali przeciwnicy zmian ustrojowych w postaci stronnictwa hetmańskiego, czyli późniejszych targowiczan. To byli ludzie, którzy czasem nawet z pobudek patriotycznych, a jednocześnie z braku oświecenia uważali, że zmiany, które są proponowane przez twórców Konstytucji oznaczają groźbę absolutum dominium, tudzież zniszczenia dawnych wolności szlacheckich. Ich motywacje były różne - albo działali w dobrej wierze nie rozumiejąc na czym polega gra polityczna, w której brali udział, albo po prostu świadomie popełniali zdradę realizując swe prywatne ambicje.

Co jeszcze miało znaczenie dla sukcesu twórców Konstytucji 3 maja?

Trzeba dodać, że obóz patriotyczny wspierany był przez publicystykę polityczną, a także poezję, dzięki czemu te idee mogły docierać do szerszych warstw społeczeństwa szlacheckiego. Nośnikiem idei politycznej była poezja, czy prasa. Najbardziej znanym do dzisiaj utworem z tego okresu jest „Powrót posła” Juliana Ursyn Niemcewicza. Poparcie dla idei konstytucji organizowano także wśród miast Rzeczypospolitej. Animowano mieszczan, tak, aby włączyli się w życie polityczne kraju. Stan ten w systemie, który do tej pory panował nie miał reprezentacji w Sejmie. Był to więc ruch ogólnonarodowy, który najmniej objął chłopów, jako warstwę wówczas najmniej gotową do świadomego udziału w życiu politycznym. Pozostałe klasy społeczne myślały już o tym jak włączyć włościan w obieg życia narodowego. Jak wiemy, Konstytucja 3 maja głosiła przejęcie przez państwo opieki nad tą warstwą, choć nie precyzowano bliżej co to ma znaczyć.

Czy pamięć o Konstytucji odgrywała istotną rolę?

Najistotniejsze dla funkcjonowania pamięci o Konstytucji jest to, że już sam fakt jej uchwalenia okazał się być ważny dla pamięci zbiorowej. Po pierwsze udowadniał, że Polska upadła nie dlatego, że wyczerpała swoje siły żywotne i - tak jak chcieli przekonać światową opinię publiczną zaborcy – zgniła wewnętrznie poprzez swój skrajnie zanarchizowany ustrój polityczny. Konstytucja 3 maja była dobitną odpowiedzią na te zarzutypokazując, że Polska została zamordowana w chwili reformy, a nie przejęta pod inny zarząd w chwili, gdy rozkładała się w bezładzie. Był to zatem pierwszy argument za tym, że to nie własna słabość wewnętrzna, tylko obca przemoc pozbawiła nas niepodległości.

Czym jeszcze była Konstytucja 3 maja dla kolejnych pokoleń Polaków?

Okazało się, że Konstytucja 3 maja była źródłem argumentów dla dalszych sporów, które miały miejsce w kolejnych dziesięcioleciach. Z pamięci o konstytucji i jej postanowieniach różne ugrupowania polityczne wybierały sobie akurat to, co w bieżącej sytuacji było im potrzebne. I tak jedni, którzy mieli pomysł na przyszłą Polskę, jako rządzoną za pośrednictwem silnej władzy wykonawczej, wykazywali, że w Konstytucji zniesiono elekcję królów i wprowadzono dziedziczność tronu. Ci, którzy mieli inne pomysły, wskazywali na republikańskie tradycje i rozszerzanie praw politycznych na mieszczan i w perspektywie na chłopów. Jednym słowem, każdy mógł w Ustawie Rządowej znaleźć argumenty, które były mu potrzebne w kolejnych dyskusjach politycznych. Nie wdając się w ocenę, która interpretacja konstytucji była prawdziwa, jedno było z pewnością istotne. Otóż świadczyło to wszystko o żywotności tradycji Konstytucji 3 maja, pewnego testamentu politycznego I Rzeczypospolitej. Myślę, że elementy tejże tradycji można dostrzegać przez całe stulecie, a może i później. Chętnie przyznajemy się do tej tradycji, wskazując, że była to pierwsza konstytucja w Europie, druga (po amerykańskiej) na świecie. Pokazuje to, że byliśmy wówczas w czołówce myśli ustrojowej świata. Wynikało to oczywiście z pewnej absorpcji idei oświeceniowych, napływających z Zachodu, ale w równej, a może i większej mierze z tradycji własnych wielowiekowego rozwoju parlamentaryzmu, które były podstawą całego ustroju Rzeczypospolitej.

A jak pamięć o Konstytucji 3 maja funkcjonowała w PRL?

Ze względów politycznych w PRL może bardziej pamiętano o Tadeuszu Kościuszce jako przywódcy chłopów, w którego życiorysie można było poszukiwać elementów ludowych. Natomiast ponieważ Konstytucja 3 maja, która była poza reformą ustrojową, także pewną próbą wybicia się na niepodległość od Rosji, z punktu widzenia władców PRL przypominała o tym nurcie tradycji niepodległościowej, który chciano raczej odesłać w niebyt, niż propagować. Czas, kiedy nie ciążyła nad nami przemoc rosyjska i mogliśmy się zreformować, odrzucając ustrój gwarantowany i utrzymywany w Polsce przez dziesięciolecia obcym wpływem, stał się tradycją trudną do pozytywnej reinterpretacji z punktu widzenia komunistów. Święto 3 maja było raczej tym, co starano się zapominać niż przypominać. Tak ono, jak i związana z nim tradycja były niewygodna dla władz PRL.

Czyli dzisiaj możemy tylko cieszyć się, że świętujemy bez tej całej otoczki ideologicznej?

Oczywiście, ponieważ Konstytucja 3 maja reprezentuje znakomite tradycje ustrojowe dawnej Rzeczypospolitej, przypominające o wielkości naszych przodków, a także dające nam podstawę do autentycznej dumy z ich dokonań. Jednocześnie to tradycje, które powinny nas skłaniać do przemyślenia własnych postaw wobec otaczającej nas rzeczywistości, tak żeby z jednej strony przeanalizować czy jesteśmy godni tamtego wielkiego dzieła, a z drugiej, by pozbyć się kompleksów, które czasem w naszym dyskursie publicznym jeszcze się odzywają. Konstytucja 3 maja to przykład, który pokazuje nam, że chociaż I Rzeczpospolita miała wiele wad i nie była krajem idealnym, to miała jednak w sobie na tyle dużo sił witalnych i myśli oświeceniowej, że potrafiła stworzyć dzieło, którym niewiele narodów może się poszczycić. Jest to zatem powód do dumy i świętowania pamięci o tym wydarzeniu.

Dziękuję za rozmowę.