Politycy Platformy Obywatelskiej są wściekli na decyzję katowickiej prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie zdjęć europosłów tej partii powieszonych na symbolicznych szubienicach. 

Skandaliczny "happening", będący reakcją na poparcie przez polityków PO rezolucji Parlamentu Europejskiego wzywającą Polskę do przestrzegania praworządności został zorganizowany dokładnie dwa lata temu przez Obóz Narodowo Radykalny. To katowiccy działacze skrajnej prawicy "powiesili" na szubienicach fotografie Michała Boniego, Danuty Huebner, Danuty Jazłowieckiej, Barbary Kudryckiej, Julii Pitery i Róży Thun. Ta szóstka europarlamentarzystów PO poparła rezolucję przeciwko Polsce, mimo iż większość polityków tej partii wstrzymała się od głosu. 

Europosłom PO nie spodobała się decyzja prokuratury o umorzeniu śledztwa. Większość polityków komentujących tę sprawę powtarza tezy o upolitycznieniu prokuratury. Politycy PO mówią również o "śmianiu się obywatelom w twarz", co jest jednak dość ryzykownym stwierdzeniem w przypadku tej akurat formacji... 

Do reakcji europarlamentarzystów z PO odniósł się europoseł Prawa i Sprawiedliwości, Ryszard Czarnecki, surowo potępiając "happening" środowisk narodowych, ale jednocześnie przypominając podobne działania w wykonaniu PO, tyle że wobec polityków PiS. O tym samym przypomniał partyjny kolega Czarneckiego, szef Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, prof. Ryszard Legutko. 

"Krytyka ze strony polityków PO dotycząca decyzji prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie zdjęć europosłów PO na symbolicznych szubienicach to dwulicowość. To nie myśmy wymyślili te szubienice, tylko PO w 2006 r."-przypomniał odnosząc się do tzw. "błękitnego marszu" przeciwko poprzedniemu rządowi PiS. Uczestnicy demonstracji, na czele której szedł obecny szef Rady Europejskiej, wywodzący się z PO Donald Tusk, nieśli m.in. transparent z wizerunkiem ówczesnego prezydenta, Lecha Kaczyńskiego na szubienicy.

"Nie wiem, co jest w tym takiego skandalicznego. Prokuratura, sąd podejmują różne decyzje, które nam się nie podobają. Natomiast PO zawsze, gdy coś nie idzie po jej myśli, nazywa to skandalem. Jeśli z kolei coś jest po jej myśli, to jest zgodne ze sprawiedliwością"-zauważył europoseł Prawa i Sprawiedliwości. Jak przypomniał prof. Legutko, "cała sprawa z szubienicami" nie ma "żadnego związku" z PiS. 

"Po drugie, to nie myśmy wymyślili te szubienice, tylko je wymyśliła PO w 2006 roku. Chodzi o błękitny marsz. Wtedy prokuratura się tym w ogóle nie zainteresowała, wtedy to było w porządku, a teraz to jest skandalem. (…) Nie może być tak, że jednym wolno, a innym nie wolno"-ocenił polityk. Zdaniem szefa frakcji EKR, jest to przykład "strasznej dwulicowości" partii Grzegorza Schetyny i polityków tego ugrupowania. 

"Stoją na stanowisku, że im wszystko wolno, mogą obrażać, wykorzystywać szubienice do atakowania i to jest w porządku. Jeśli ktoś to robi przeciwko nim, to wtedy następuje wielkie oburzenie. Tak być nie może. Wszystkich obowiązują te same standardy(...)W obecnym PE już nie obowiązują żadne standardy. Jeśli ostatnio potępiono Polskę za regulację, której nie ma, w sprawie dotyczącej edukacji seksualnej, to po prostu można wszystko"-podsumował polityk.

yenn/PAP, Fronda.pl

Krytyka ze strony polityków PO dotycząca decyzji prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie zdjęć europosłów PO na symbolicznych szubienicach to dwulicowość

— uważa europoseł Ryszard Legutko (PiS).

CZYTAJ TAKŻE: Śledztwo ws. zdjęć europosłów PO na szubienicach umorzone. Prokuratura: „Inscenizacja miała charakter symboliczny”

Europosłowie opozycji wściekli po decyzji prokuratury: „Umorzenie śledztwa to skandal”; „Zachęcanie do linczu jest groźne”

Lewica krytykuje decyzję prokuratury. „Jest takim śmianiem się obywatelom w twarz”; „Niebezpieczny proceder”

Róża Thun jak w amoku po decyzji prokuratury: Pokazała swoją kompletnie polityczną twarz. Będę się oczywiście odwoływać

To nie myśmy wymyślili te szubienice, tylko PO w 2006 r.

— powiedział.

Politycy Platformy Obywatelskiej skrytykowali we wtorek w PE w Strasburgu decyzję prokuratury w Katowicach o umorzeniu śledztwa w sprawie zawieszonych na symbolicznych szubienicach zdjęć europosłów PO, którzy głosowali za rezolucją Parlamentu Europejskiego w sprawie praworządności w Polsce. Szef delegacji PO w PE Andrzej Halicki ocenił, że jest to „skandaliczna decyzja politycznej prokuratury”.

Sprawę skomentował w PE w Strasburgu europoseł Legutko, szef frakcji EKR, do której należy PiS.

Nie wiem, co jest w tym takiego skandalicznego. Prokuratura, sąd podejmują różne decyzje, które nam się nie podobają. Natomiast PO zawsze, gdy coś nie idzie po jej myśli, nazywa to skandalem. Jeśli z kolei coś jest po jej myśli, to jest zgodne ze sprawiedliwością. Prawda jest taka, że cała sprawa z szubienicami nie ma żadnego związku z Prawem i Sprawiedliwością. Po drugie, to nie myśmy wymyślili te szubienice, tylko je wymyśliła PO w 2006 roku. Chodzi o błękitny marsz. Wtedy prokuratura się tym w ogóle nie zainteresowała, wtedy to było w porządku, a teraz to jest skandalem. (…) Nie może być tak, że jednym wolno, a innym nie wolno

— powiedział Legutko.

Jego zdaniem świadczy to o „strasznej dwulicowości” PO.

Stoją na stanowisku, że im wszystko wolno, mogą obrażać, wykorzystywać szubienice do atakowania i to jest w porządku. Jeśli ktoś to robi przeciwko nim, to wtedy następuje wielkie oburzenie. Tak być nie może. Wszystkich obowiązują te same standardy

— wskazał europoseł.

Legutko nie wyklucza, że sprawa zostanie przeniesiona na grunt PE.

W obecnym PE już nie obowiązują żadne standardy. Jeśli ostatnio potępiono Polskę za regulację, której nie ma, w sprawie dotyczącej edukacji seksualnej, to po prostu można wszystko

— ocenił.