Portal Fronda.pl: Niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" w komentarzu opublikowanym  z okazji 25. rocznicy Traktatu o dobrym sąsiedztwie ocenił krytycznie obecny stan relacji polsko-niemieckich. Autor uważa, że osiągnięcia współpracy są zagrożone.

Prof. Zdzisław Krasnodębski: Kilka dni temu ta sama gazeta opublikowała badanie przeprowadzone przez Fundację Adenauera oraz Instytut Spraw Publicznych,  z którego wynika, że wzrosła liczba osób w Polsce, które dobrze oceniają relacje polsko - niemieckie (68 procent), podczas gdy w Niemczech gwałtownie spadła w ciągu roku z 70 do 43 procent.

Taka rozbieżność w percepcji jest spowodowana komentarzami, które pojawiają  się w Niemczech. Niemiecka opinia publiczna jest bombardowana przez media negatywnymi obrazami dotyczącymi rzekomej tragicznej sytuacji w Polsce. Dzisiaj jest to główny problem w stosunkach niemiecko - polskich. Na szczęście jesteśmy znacznie bliżej jeśli chodzi o ocenę polityki rosyjskiej, czy roli NATO.

Uważam, że relacje są dobre, a komentarz z "Frankfurter Allgemeine Zeitung" jest wyrazem pewnego rodzaju nostalgii. To jest ta sama postawa, którą przyjęła znakomita reżyserka Agnieszka Holland - "żeby w Polsce było tak, jak było". Część dziennikarzy niemieckich przyzwyczaiła się do rządu Platformy Obywatelskiej. Muszą uznać, że dobre relacje z Polską opierają się na szacunku wyborów demokratycznych, których dokonali Polacy. To kto sprawuje rządy w naszym kraju jest sprawą obywateli Polski, a nie Niemiec.

W artykule pojawia się także wątek o rzekomych obelgach, które trafiają pod adresem Niemiec ze strony polityków Prawa i Sprawiedliwości. Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek tego rodzaju wydarzenia miały miejsce. Natomiast przypominam sobie pewne nieroztropne wypowiedzi polityków niemieckich dotyczące spraw Polski.

To w mediach niemieckich pojawiają się  obelgi, czy nieprawdziwe sformułowania i oceny dotyczące sytuacji wewnętrznej naszego kraju. Autor komentarza z "FAZ" pisze m.in o nacjonalistach z Polski. Mam nadzieję, że dziennikarze niemieccy przestaną psuć relacje polsko - niemieckie, zwłaszcza, że obchodzimy w tym roku 25. lecie układu o dobrym sąsiedztwie i współpracy. Nie ma powodu, żeby te stosunki psuć nieodpowiedzialnymi komentarzami.

Jaki cel mają tego typu artykuły pojawiające się w niemieckich mediach, które kreują negatywny obraz polskiego społeczeństwa?

Celem jest popsucie naszych relacji. Jest to wyraz nostalgii za poprzednimi rządami, jest to także rodzaj powiązań środowiskowych. Jeżeli "Die Zeit" zamieszcza stałą rubrykę dziennikarzy "Gazety Wyborczej", to wyraźnie manifestuje swoje sympatie co do sceny politycznej. To manifestowanie czasami zakrawa na próbę wywarcia presji, wręcz ingerencji w sprawy polskie. Część niemieckich dziennikarzy czuje się uprawnionych, żeby lobbować na rzecz zmiany sytuacji w Polsce. Pisząc o pogorszeniu, w gruncie rzeczy chcą to pogorszenie spowodować. Motywy można analizować, ale na pewno nikomu to nie służy - ani polsko - niemieckim relacjom, ani Unii Europejskiej.

W artykule jest mowa o tym, że na realnym poziomie rozmów i uprawiania polityki wszystko przebiega normalnie. Oceny medialne odbiegają od rzeczywistości.

Rozmawiała Karolina Zaremba