Prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, udzielił przed pięciu laty wywiadu, w którym nawoływał do zakończenia hekatomby dzieci nienarodzonych. Jak wskazywał, nie wolno pozwalać na to, by w Polsce w majestacie prawa mordowano chore dzieci. Profesor sprzeciwił się też dopuszczalności pigułki "po", która może działać wczesnoporonnie, a zatem dzieci zabijać.

 

- Bezsporne jest, że dziecko poczęte jest człowiekiem. Co do tej kwestii mamy już chyba dyskusję za sobą. Teraz trzeba wyciągnąć z niej odpowiednie konsekwencje – podkreśla prof. Andrzej Zoll w rozmowie, zamieszczonej w czasopiśmie "Imago".

Były prezes Trybunału Konstytucyjnego mówi w niej, co by zrobił, gdyby dziś orzekał w sprawie zgodności z Konstytucją obowiązującej obecnie ustawy, nazywanej popularnie kompromisem aborcyjnym.

Zdaniem prof. Zolla, niezgodny z Konstytucją jest przepis, dopuszczający aborcję w przypadku, gdy dziecko dotknięte jest ciężką nieuleczalną chorobą albo wadą rozwojową. – Mamy tu do czynienia z klasyczną eugeniką – podkreśla wybitny prawnik.

Niezgodny z Konstytucją jest, wedle niego, także przepis dopuszczający przerwanie ciąży, gdy jest ona wynikiem czynu zabronionego.

Sytuację, gdy ciąża zagraża życiu matki, znany prawnik ocenia jako klasyczny przykład stanu wyższej konieczności, gdy decyzję w tej kwestii należy pozostawić matce.

Krytycznie jednak ocenia zapis, mówiący o dopuszczalności aborcji, gdy ciąża zagraża zdrowiu matki. Jego zdaniem, nie może być tak, by złe samopoczucie matki pozwalało na odebranie dziecku życia. Bardziej skomplikowana jest sytuacja, gdy zagrożenie zdrowia matki jest poważne. – Jest to bez wątpienia bardzo trudne dla uregulowania prawnego, inaczej też trzeba na to patrzeć z punktu widzenia ocen etycznych – ocenia profesor.

Były prezes Trybunału Konstytucyjnego i rzecznik praw obywatelskich odrzuca też możliwość przyznawania odszkodowań za tzw. „złe urodzenie”.

Podkreśla, że aborcja, nawet gdy jest bezkarna, pozostaje wciąż bezprawna. Dlatego np. ojciec dziecka może uciec się do obrony koniecznej życia swego dziecka, które jest zagrożone aborcją.

Zdaniem prof. Zolla, zakazana powinna być tzw. antykoncepcja postkoitalna (pigułki „dzień po”), czyli taka, która odbiera życie poczętemu już dziecku.

– Bezsporne jest przecież, że dziecko poczęte jest człowiekiem. Co do tej kwestii mamy już chyba dyskusję za sobą. Teraz trzeba wyciągnąć z niej odpowiednie konsekwencje – podkreśla prawnik.

Jego zdaniem, „granice ochrony życia ludzkiego nie mogą być regulowane przez ustawodawcę”. Przeciwnie: jego konstytucyjnym zadaniem jest ochrona życia człowieka. – To jest wartość przyrodzona. Ja mam prawo do ochrony życia w momencie, kiedy stałem się człowiekiem, czyli od momentu zapłodnienia komórki jajowej jestem podmiotem tego podstawowego prawa, a w stosunku do państwa mam roszczenie o jego ochronę – uważa były prezes TK.

bjad/info.wiara.pl