Przestępstwa dokonali zbieracze złomu. 350 mieszkańców  miasteczka jest w szoku. "Ci ludzie już niczego nie respektują. Dla mnie, to jest profanacja symboli religii katolickiej, gwałt" – powiedział w rozmowie z gazetą „La Dépêche du Midi”, Bruno Rodier. Wskazywał, że „to wstrząs dla mieszkających tu rodzin, bo cmentarz jest miejscem świętym, starannie utrzymywanym. To są nasze korzenie” – mówił.

Jednak z mieszkanek miasteczka ubolewała: „To jest nie do pojęcia. Na cmentarzu spoczywają wszystkie osoby, które znałam, z którymi spędziłam całe moje życie”.

"To jest zaskoczenie dla nas wszystkich, bo  tutaj chuligaństwo jest nieobecne w naszym codziennym życiu. Mamy do czynienia z zawodowcami" – deklarowała Marie-Agnés Vailhé-Sibertin-Blanc, mer Popian.

MBW/Pch24.pl