Naczelnik zachodniopomorskiego wydziału Prokuratury Krajowej w Szczecinie, Aldona Lema poinformowała, że znana jest godzina śmierci polskiego kierowcy w Berlinie.

Prokurator zdementowała informację podaną w poniedziałek przez niemiecki dziennik "Bild", z której wynika, że polski kierowca ciężarówki, wykorzystanej w zamachu terrorystycznym w Berlinie miał zostać postrzelony w głowę kilka godzin przed atakiem. Naczelnik prokuratury dodała, że dokładna godzina śmierci Łukasza Urbana nie zostanie podana do wiadomości publicznej dla dobra śledztwa.

Jak poinformowała również prokurator Lema, w środę rano biegli przystąpili w Zakładzie Medycyny Sądowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie do oględzin zewnętrznych ciała mężczyzny.

"W trakcie prowadzonych czynności prokurator stwierdził, że zachodzi potrzeba dokonania oględzin wewnętrznych, czyli sekcji zwłok, mimo że była ona przeprowadzana przez stronę niemiecką. Czynności zostały już zakończone. Pobrane zostały odpowiednie ślady, czyli krew, elementy tkanek, organów oraz płynów ustrojowych. Materiał został skierowany do stosowanych badań" – wyjaśnia naczelnik prokuratury, dodając, że godziny śmierci kierowcy nie ustalono na podstawie czynności przeprowadzonych w środę przez szczecińskich biegłych, co wiąże się ze znacznym upływem czasu od momentu zgonu, jak również z czynnościami wykonywanymi przez stronę niemiecką.

"Za 3 tygodnie powinny być znane wstępne opinie biegłych ze szczecińskiego Zakładu Medycy Sądowej. Nie wiem, czy będą tam informacje, które będzie można upublicznić" – powiedziała prokurator Polskiej Agencji Prasowej, podkreślając, że z uwagi na to, że biegli zbliżają się do dokonania ustaleń faktycznych, a ponadto cały czas trwa gromadzenie materiału dowodowego stanowiącego podstawę do przedstawienia zarzutów osobom współpracującym z nieżyjącym już zamachowcom, nie może na razie udzielić szczegółowych informacji dotyczących śledztwa.

JJ/PAP, Fronda.pl