Generał Aleksander Kuźmuk, były deputowany Rady Najwyższej Ukrainy od prorosyjskiej Partii Regionów, który w czasie prezydentury kremlowskiej kukiełki Janukowycza obejmował stanowisko wicepremiera Ukrainy bezczelnie grozi Polsce.

Na antenie ukraińskiego kanału telewizyjnego „112” prorosyjski generał powiedział, że Ukraińcy pracujące w Polsce „mogą chwycić za kije”, jeśli zaczną porachunki z historią.

Według generała, historię trzeba znać, ale polityczne manipulację przeszłością nie do przyjęcia.

„Warszawa regularnie przypomina Kijowowi o Rzezi Wołyńskiej i działaniach liderów Ukraińskiej Powstańczej Armii Stepana Bandery i Romana Szuchewycza, ale Ukraińcy też mają coś do wspomnienia”

– podkreślił.

Prorosyjski generał wyraził także swóją opinię o trudnych polsko-ukraińskich relacjach. Rażąco deklarował, że jeśli cofnąć się pamięcią do historii 100, 200 lat temu, nawet króla Bolesława 1000 lat temu, to możemy tyle zła przypomnieć, że 1 mln 200 tyś Ukraińców mogą chwycić za kije…

„Tak, jest to piąty front ukraiński, który wszedł do Polski. […] Tak, oni ą mogą chwycić za kije jeśli przypomnimy sobie wszystkich Kozaków od Lwowa do Kijowa powieszonych”

– powiedział prorosyjski generał i były deputowany ukraińskiego parlamentu od prorosyjskiej Partii Regionów.

Co ciekawie, generał Kuźmuk był jednym z 148 parlamentarzystów Rady Najwyższej Ukrainy, którzy podpisali Apel deputowanych Partii Regionów i Partii Komunistycznej do posłów Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z prośbą o „uznanie tragedii wołyńskiej za ludobójstwo przeciwko ludności polskiej i potępienie zbrodni ukraińskich nacjonalistów”.

mod/Jagiellonia.prg