Podstawą naszego PKB są jednak zakupy Polaków. Wliczenie przestępczości w dochody PKB powoduje, że nie notujemy spadku wzrostu gospodarczego.

Na podstawie publikowanych wcześniej danych miesięcznych ekonomiści spodziewali się, że w III kw. wzrost gospodarczy spowolnił do ok. 2,8 proc. z 3,2 proc. zarejestrowanych w poprzednich trzech miesiącach. Wzrost produkcji przemysłowej został przecież zahamowany, obniżyła się dynamika realnej sprzedaży detalicznej, a w budownictwie wzrost niemal uległ zatrzymaniu – wylicza „DGP”. Analitycy się jednak pomylili.

Główny Urząd Statystyczny podał w piątek, że PKB był w III kw. o 3,5 proc. wyższy niż w ubiegłym roku. Lepszy wynik to po części efekt zmian metodologicznych. Poprzednio dane były podawane w standardzie ESA95, nowe są według ESA2010 - tłumaczy Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.

Zmiana metodologii sprawiła, że wynik w II kw. był lepszy niż podawany  poprzednio (dodatkowo w II kw. nie było jeszcze spowolnienia PKB, pojawiło się ono dopiero w ostatnich danych). ESA2010 uwzględnia m.in. handel narkotykami, prostytucję czy przemyt. Inaczej także niż poprzednia metodologia traktuje wydatki na badania i rozwój.

Jednak zdaniem specjalistów, sama zmiana metody w statystyce nie tłumaczy niespodzianki. - Przedstawiciele GUS tłumaczyli, że gospodarka opiera się na stabilnym popycie wewnętrznym, który utrzymuje się również w IV kw. Fundamentem jest popyt konsumpcyjny, który rośnie zapewne o blisko 2,5 proc. Do tego dochodzi konsumpcja publiczna, ale o jej dynamice nie jesteśmy w stanie wiele powiedzieć - mówi gazecie Marcin Mazurek, analityk mBanku.
Zaznacza, że wiele zależało od tego, jak aktywne w wydatkach były samorządy oraz od tego, kiedy te wydatki ponosiły (część inwestycji obliczonych na kampanię wyborczą mogła pojawić się w danych o PKB w II kw., część w III kw., ale mogą one być rozliczane również w samej końcówce roku).

ed/Dziennik Gazeta Prawna, Dziennik.pl