Prezydencki minister Andrzej Dera mówił dziś na antenie TVN24 o protestach niepełnosprawnych w Sejmie. Jak stwierdził, trudno już zrozumieć, dlaczego te protesty się w ogóle odbywają.

,,Prezydent był na spotkaniu z osobami niepełnosprawnymi, wysłuchał ich, zostały zapisane postulaty i te projekty, które zostały przedłożone przez parlament, prezydent je podpisał i są realizacją tych postulatów. Naprawdę zaczynam nie rozumieć tego protestu. Z jednego powodu: pierwsza rzecz, pieniądze zostały zwiększone. Ludzie, rodziny którzy mają osoby niepełnosprawne, dostały gotówkę do ręki, bo została podniesiona renta socjalna. Zostały wydatki materialne poniesione przez rząd'' - powiedział Dera.

,,Dwie strony stanęły przy ścianie. Nie rozumiem z tego względu, że postulaty zostały spełnione, ale cały czas następuje jakaś eskalacja. Chciała wejść pani Ochojska, pani Stawska, w kolejce czekają następne osoby'' - stwierdził minister.

Polityk mówił też o sprawie wynagrodzeń dla parlamentarzystów i innych polityków. Powiedział, że mógłby tu zapanować jakiś consensus ponad podziałami. 

,,Powinna być zgoda i chęć naprawienia tego systemu. Zapraszam dzisiaj do gabinetu przedstawicieli wszyskich partii politycznych. Jeżeli tylko będą chcieli porozmawiać merytorycznie o tym, żeby przedłożyć projekt [dot. wynagrodzeń]. Myślę, że jestem w stanie namówić prezydenta, żeby taki projekt złożył, który będzie na przyszły parlament, po wyborach, żeby nie dotyczył tego parlamentu, to jest szansa wyjścia z impas'' - powiedział Andrzej Dera.

mod/300polityka, fronda.pl