„Od razu wsadzono nas do więźniarki i tam zmuszono nas do klęczenia na kolanach. Wtedy zostaliśmy pobici po raz pierwszy” – mówi o swoim zatrzymaniu przez białoruską milicję Kacper Sienicki.
Polak został zatrzymany w Mińsku 9 sierpnia, gdy z kolegą wychodził z kawiarni. W rozmowie na antenie Polskiego Radia dalej dodaje:
„Potem przewieziono nas na komisariat, do takich piwnic MSW. I tam rozpoczął się cały proces który trwał kilkanaście godzin. To był proces tortur i znęcania się psychicznego nad nami”.
Jak poinformował, w jego celi było tylko 8 łóżek i 19 osób. Między zatrzymanymi – jak mówi – była duża solidarność i podniosła atmosfera.
Tego, że zatrzymani są na Białorusi torturowani dowodzi też przerażające nagranie z Mińska, które udostępnił białoruski dziennikarz Franak Viačorka. Widać na nim budynek mińskiego więzienia i słychać krzyki i płacz zatrzymanych:
[SOUND ON] "It feels like we live in Middle Ages." Here is audio recorded last night near the Minsk detention center where hundreds/thousands are being kept, indoor and outdoor. You can hear screams and moans from beatings. pic.twitter.com/flb4CjdyDY
— Franak Viačorka (@franakviacorka) August 13, 2020
dam/Polskie Radio 24,wpolityce.pl