Prusy, które są fundamentem współczesnych Niemiec (dziś występujących pod banderą Unii Europejskiej), od wieku dążą do „zneutralizowanie polskiego przekazu kulturowego i utrwalenie wizerunku Rzeczypospolitej jako kraju bez historii, społecznie i gospodarczo zapóźnionego”, które dla dobra Polaków należało zlikwidować.

Od wieków Niemcy głoszą, że Polacy to niebezpieczne dzikusy o umysłowości dzieci, których stojący na wyższym poziomie cywilizacyjnym Niemcy muszą ucywilizować, by wyzwolić z niewoli polskości i katolicyzmu.

Co szokujące współczesna antypolska narracja obecna nie tylko w Niemczech, ale i wśród antypolskich polskojęzycznych środowisk pseudo liberalnych i lewicowych, nie jest niczym nowym. To klasyka antypolskiej pruskiej (a potem niemieckiej) propagandy, narracji wszystkich środowisk w Niemczech (od komunistów, przez socjaldemokratów, narodowych liberałów, nacjonalistów, nazistów, konserwatystów i monarchistów).

O trwałości antypolskiej niemieckiej narracji można się przekonać dzięki lekturze opublikowanej nakładem Narodowego Centrum Kultury (w ramach serii ''Wojny Kulturowe przeciw Polsce'') doskonałej (jak zwykle), 304 stronicowej, pracy profesora Grzegorza Kucharczyka (docenta doktora habilitowanego, kierownika Pracowni Historii Niemiec i Stosunków Polsko-Niemieckich Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu) „Długi kulturkampf. Pruskie i niemieckie wojny kulturowe przeciw Polsce w latach 1795-1918”.

Niemiecka wojna kulturowa przeciwko Polsce trwa od XIX wieku. Jej celem jest zniszczenie polskiej tożsamości kulturowej. Jednym z jej narzędzi była germanizacja, mająca na cele asymilacje Polaków, tak by zatracili swoją polską tożsamość, oraz to by kulturowo zneutralizować Polaków, by byli lojalnymi poddanymi niemieckich władz. W ramach wojny kulturowej przeciw Polsce Niemcy blokowali powstanie polskiej wyższej uczelni, co zmuszało polską młodzież do studiowania na niemieckich uczelniach – szokować może to, że dziś też młodzi Polacy są pozbawieni dostępu do edukacji na polskich uniwersytetach w Polsce (które na podstawie wyników białoruskich i ukraińskich matur przyjmują na miejsca, jakie powinni dostawać Polacy młodych Białorusinów i Ukraińców).

Polska szlachta i kler katolicki byli niszczeni przez Prusaków, bo były to środowiska, które odpowiadały za przetrwanie i rozpowszechnianie wśród chłopów polskiego przekazu kulturowego. Szlachta była przez Prusaków niszczona ekonomicznie – ziemiaństwo „w zaborze pruskim było jedyną polską warstwą społeczną dysponującą kapitałem (to jest ziemią)”. Prusacy racjonalnie uważali, że „im uboższe polskie ziemiaństwo, im mniej ziemi w jego rękach, tym mniejsze szanse na wspieranie przez nie polskich inicjatyw kulturalnych” - to właśnie z ziemiaństwa pochodziła głównie polska inteligencja. Dziś na tej samej zasadzie niszczeni są w Polsce rolnicy i przedsiębiorcy (poprzez różne piątki dla zwierząt czy lock downy) – im mniej mają oni pieniędzy, tym mniej pieniędzy trafi na współczesne szerzenie polskiego przekazu kulturowego.

Prusacy atakowali też kler i Kościół katolicki, uznając go za depozytariusza polskiego przekazu kulturowego - „konfiskata majątków kościelnych w zamian za państwowe pensje dla duchownych” uczyniła z duchownych państwowych urzędników. I dziś podstawą działań środowisk antypolskich jest atakowanie Kościoła, a udających patriotyzm środowisk krypto antypolskich korumpowanie kleru różnymi transferami, by zapomniał o wierze i ojczyźnie.

By Polacy mieli kompleks niższości wobec Niemiec, Niemcy zakazywali rozpowszechniania ustnie i pismem wiedzy o historii Polski (i dziś środowiska antypolskie zwalczają wszelkimi sposobami szerzenie prawdy o naszych dziejach).

Od XVIII wieku nieustannie Niemcy uznawali, że proces germanizacji jest procesem modernizacji ziem Polskich i Polaków. Swoje szowinistyczne rojenia opierali na szerzeniu antypolskich stereotypów i fobii. Antypolska propaganda niemiecka w czasach zaboru pruskiego kierowana była głównie do Niemców (wojskowych i urzędników). Antypolskich treści nie kierowano bezpośrednio do Polaków, by naszego narodu nie prowokować do obrony.

Po Wiośnie Ludów (1848-1849 roku) szowinistyczny niemiecki antypolonizm stał się domeną całego narodu niemieckiego (a nie tylko władz niemieckich). Władze niemieckie zaczęły kierować swoją antypolską propagandę o niemieckiej misji kulturowej do wszystkich Niemców (a nie tylko urzędników czy wojskowych). Antypolonizm szerzyły nie tylko konserwatywne monarchistyczne władze, ale i niemieckie środowiska postępowe (narodowi liberałowie, czy Johann Wolfgang von Goethe – warto przypomnieć, że placówka szerząca kulturę niemiecką we współczesnej Polsce nosi imię tego antypolskiego poety).

Niemcy wraz z kierowaniem swojej misji kulturowej do Polaków zabraniały Polakom posiadania własnej kultury. Jakby wyjęte z dzisiejszej antypolskiej narracji niemieckiej brzmią XIX wieczne niemieckie oskarżenia Polaków o wrodzony anarchizm i „brak umiejętności samodzielnego rządzenia”. Takie niemieckie pomówienia stały się „w kolejnych dziesięcioleciach jednym z głównych instrumentów toczonej przeciw Polsce wojny kulturowej i czynnikiem legitymizującym zbrodnie rozbiorów”.


Jan Bodakowski