„Die Welt” stanowczo krytykuje politykę niemieckiego rządu, który sprzeciwiając się energii jądrowej, broni rosyjskiego gazu. Gazeta podkreśla, że polityka rządu Scholza zmierza do jeszcze większego uzależnienia Niemiec i całej Europy od Rosji.

Komisja Europejska chce uznać energetykę jądrową i gaz za „zielone” źródła energii. Propozycji tej stanowczo sprzeciwiają się Niemcy, które popierają uznanie gazu za zrównoważony nośnik energii, ale nie zgadzają się na zaliczenie energii jądrowej do zielonych źródeł energii.

- „Trudno zrozumieć tę ocenę rządu federalnego. W końcu energia jądrowa, inaczej niż faworyzowany przez Niemcy gaz, jest faktycznie neutralna dla klimatu. Ponadto, popierane przez Niemcy preferowanie gazu ziemnego nie ma także sensu z punktu widzenia geopolityki, bo gaz jako technologia pomostowa jeszcze bardziej uzależniłby Europę, a przede wszystkim Niemcy od Rosji. Wobec aktualnej agresywnej polityki Rosji nie byłoby to dobrym pomysłem”

- alarmuje dziś „Die Welt”.

Niemieccy dziennikarze podkreślają, że odejście od atomu oznacza konieczność zawarcia paktu z Rosją, czego przykładem jest gazociąg Nord Stream 2.

- „Jeżeli teraz politycy niemieckiego obozu rządowego krytykują decyzję UE w sprawie energii jądrowej, sugerują, że także inne kraje UE powinny iść szczególną drogą niemiecką i w średnim okresie przejść z energii jądrowej na gaz ziemny – co oznaczałoby dla całej Europy, a nie tylko Niemiec, niebezpieczną zależność od dostaw energii z Rosji”

- podkreśla dziennik.

Gazeta cytuje byłego szefa Fundacji Heinricha Boella i dyrektora think tanku Zentrum Liberale Moderne Ralfa Fuecksa, który wskazuje przy tym, że nie wiadomo nawet, czy rosyjski gaz spełnia określone przez UE wartości graniczne dot. emisji CO2, ponieważ Niemcy nigdy nie sporządziły bilansu klimatycznego, przyjmując bezkrytycznie kalkulacje Gazpromu.

kak/DW.com