Jakie są przyczyny migracji? Jaką postawę wobec migrantów powinien zachować Kościół?

Migracja stała się we współczesnym świecie zjawiskiem szeroko rozpowszechnionym. Obejmuje wszystkie państwa – zarówno kraje pochodzenia migrantów, jak i kraje tranzytowe i docelowe. Dotyczy milionów ludzi i jest wyzwaniem, które Kościół pielgrzymujący, służący całej ludzkiej rodzinie, musi podjąć i sprostać mu w ewangelicznym duchu powszechnej miłości.

Szczególnie dotkliwie odczuwają ten problem obcokrajowcy najbardziej zagrożeni: migranci pozbawieni odpowiednich dokumentów, uchodźcy, osoby szukające azylu, zmuszone do migracji przez ostre konflikty utrzymujące się w wielu częściach świata, a także ofiary – głównie kobiety i dzieci – straszliwej zbrodni, jaką jest handel ludźmi. Nawet w niedawnej przeszłości byliśmy świadkami tragicznych doświadczeń ludności zmuszonej do migracji z powodów etnicznych lub nacjonalistycznych i skazanej na nieopisane cierpienia. U podstaw tych sytuacji leżą grzeszne zamiary i czyny, sprzeczne z nauką Ewangelii, które dla chrześcijan na całym świecie są wezwaniem, by zło dobrem zwyciężać.

Jednak bardzo obawiamy się migracji. Obawiamy się tego, że otwierając swoje serca i domy wpuścimy ludzi wyznających inną religię,  z czasem będzie ich coraz więcej i przestaną przestrzegać naszych praw i zasad, przestaną nas szanować a może nawet zagrożą nam kiedyś. Co mamy zrobić?

Mamy chrześcijański obowiązek przyjęcia każdego potrzebującego, który puka do naszych drzwi. Ta podstawowa forma ewangelicznej miłości jest też źródłem inspiracji dla niezliczonych programów solidarności dotyczących migrantów i uchodźców we wszystkich częściach świata. Aby uświadomić sobie bogactwo tej kościelnej tradycji konkretnej służby migrantom i wypędzonym, wystarczy przypomnieć dokonania i spuściznę takich postaci, jak św. Franciszka Ksawera Cabrini czy bp Jan Chrzciciel Scalabrini, czy też w naszych czasach rozległą działalność katolickiej organizacji humanitarnej «Caritas».

Często solidarność nie przychodzi łatwo. Wymaga odpowiedniego przygotowania i przezwyciężenia postawy zamknięcia się w sobie, która w wielu współczesnych społeczeństwach występuje w formach coraz bardziej subtelnych i rozpowszechnionych. Wzywam zatem rodziców i nauczycieli, aby zwalczali rasizm i ksenofobię, kształtując postawy pozytywne, oparte na katolickiej nauce społecznej.

(...)

To dla nas bardzo trudne zadanie. Napatrzyliśmy się ostatnio na prześladowania naszych braci chrześcijan w krajach, gdzie są mniejszością i gdzie zabrania się wiary w Naszego Boga. Te obrazy otworzyły nam wielkie rany w sercu. Ciężko nam nie myśleć dziś, że może spotkać nas podobny los, gdyby Europa stała się muzułmańska. Jak się nie bać?

Droga do rzeczywistej akceptacji imigrantów z całą ich odmiennością kulturową jest w praktyce trudna, a w niektórych przypadkach staje się prawdziwą drogą krzyżową. Nie może nas to jednak odwodzić od realizacji woli Boga, który w Chrystusie pragnie przyciągnąć do siebie wszystkich ludzi, posługując się jako narzędziem swoim Kościołem – sakramentem jedności całego rodzaju ludzkiego.

Na tej drodze potrzebne jest czasem prorocze słowo, które wskazuje zło i zachęca do dobra. Gdy dochodzi do napięć, wiarygodność Kościoła, głoszącego naukę o fundamentalnym szacunku należnym każdemu człowiekowi, uzależniona jest od moralnej odwagi duszpasterzy i wiernych, którzy potrafią wszystko postawić na miłość.

Ciężko nam to wszystko zrozumieć. Gdzie mamy  szukać tych pokładów miłości? Jak przedłożyć ją przed obrazy z egzekucji chrześcijan, które tak strasznie nas bolą? Co mamy zrobić, żeby w ludziach, którzy mają stać się naszymi sąsiadami nie widzieć fundamentalistów, tylko naszych bliźnich potrzebujących pomocy?

Wierzymy w Boga, który jest Dobrocią i Doskonałością, wszystkie nasze działania muszą odzwierciedlać świętą i prawą naturę Tego, którego czcimy i któremu okazujemy posłuszeństwo. Zarówno chrześcijanie, jak i muzułmanie wezwani są do obrony nienaruszalnego prawa każdej jednostki do swobodnego wyznawania i praktykowania swojej religii.  Przywódcy religijni powinni szukać sposobów pokonania trudności w duchu sprawiedliwości, braterstwa i wzajemnego szacunku.

W deklaracji „Nostra aetate” czytamy: „Jeżeli więc w ciągu wieków wiele powstawało sporów i wrogości między chrześcijanami i mahometanami, święty Sobór wzywa wszystkich, aby wymazując z pamięci przeszłość szczerze pracowali nad zrozumieniem wzajemnym i w interesie całej ludzkości wspólnie strzegli i rozwijali sprawiedliwość społeczną, dobra moralne oraz pokój i wolność”.

Ale nie brak też bardzo konkretnych trudności. W krajach, gdzie prądy fundamentalistyczne dochodzą do władzy, prawa człowieka i zasada wolności religijnej bywają interpretowane, niestety, bardzo jednostronnie. Wolność religijna bywa rozumiana jako wolność narzucania „prawdziwej religii” wszystkim obywatelom. Sytuacja chrześcijan w takich krajach bywa nieraz wręcz dramatyczna. Tego typu postawy fundamentalistyczne bardzo utrudniają wzajemne kontakty. Jednak, pomimo to, ze strony Kościoła otwarcie na współpracę i dialog pozostaje.

W deklaracji soborowej „Nostra aetate” czytamy też: „Kościół spogląda z szacunkiem również na mahometan, oddających cześć jedynemu Bogu, żywemu i samoistnemu, miłosiernemu i wszechmocnemu, Stwórcy nieba i ziemi” . Przez swój monoteizm wyznawcy Allaha pozostają nam szczególnie bliscy.

(...)

Czy jest możliwa integracja ludzi wyznających inną religię?

Wielu posługuje się tym słowem, aby wskazać na konieczność rzeczywistego włączenia się imigrantów w życie krajów, które ich przyjmują, jednak niełatwo jest określić, co w rzeczywistości ono oznacza i czym ma być integracja w praktyce.

Integracja nie jest asymilacją, która prowadzi do zniszczenia albo wymazania z pamięci własnej tożsamości kulturowej. Kontakt z drugim człowiekiem pozwala raczej odkryć jego «sekret», otworzyć się na niego, aby przyjąć to, co jest w nim wartościowe, a w ten sposób przyczynić się do lepszego poznania każdego. Jest to proces długotrwały, którego celem jest takie kształtowanie społeczeństw i kultur, aby coraz bardziej stawały się odzwierciedleniem wielorakich darów, jakimi Bóg obdarza ludzi. W procesie tym migrant dokłada starań, aby włączyć się w życie społeczeństwa — np. podejmując naukę języka danego kraju, dostosowując się do obowiązujących praw i wymogów związanych z pracą — co pozwoli uniknąć powstania nazbyt głębokich różnic.

Więcej TUTAJ

Pytania ułożył serwis stacja7.pl. Odpowiedzi na pytania są cytatami z: dokumentów, książek, homilii i przemówień, jakie zostawił nam po sobie Jan Paweł II. Podstawą do przygotowania tego materiału były przede wszystkim: Orędzia Jana Pawła II na Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy z roku 2003 i 2004, Przemówienie do delegacji Światowego Stowarzyszenia Powołań Islamskich z roku 1990 oraz fragmenty książki “”Przekroczyć próg nadziei”.