Przedstawiciele Stanów Zjednoczonych w Światowej Organizacji Zdrowia podkreślają, że nie istnieje coś takiego jak „prawo do aborcji”. Przypominają też, że prezydent USA Donald Trump stoi na stanowisku, wedle którego życie dzieci nienarodzonych powinno być objęte ochroną.

Przedstawiciele USA w WHO wydali oświadczenie, w którym odcinają się od proaborcyjnej polityki tej Organizacji:

-„Bronimy dostępu do wysokiej jakości opieki zdrowotnej dla kobiet i dziewcząt przez całe ich życie. Nie akceptujemy jednak odniesień do zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego czy innych wyrażeń, które sugerują albo otwarcie mówią o dostępie do aborcji w ramach troski o ludność i w ramach usług medycznych dla poszczególnych osób” – czytamy w oświadczeniu.

-„Stany Zjednoczone wierzą w prawną ochronę nienarodzonych i odrzucają wszelką reinterpretację międzynarodowych praw człowieka. […] Jak stwierdził prezydent Trump, Amerykanie nigdy nie będą mieli dość obrony niewinnego życia. Każdy naród ma suwerenne prawo do wcielania w życie programów i działań zgodnych z ich prawami i polityką, bez zewnętrznej presji” – dodano.

W dokumencie stanowczo stwierdzono, że „nie ma międzynarodowego prawa do aborcji” oraz podkreślono, że państwa nie są zobowiązane do finansowania bądź ułatwiania aborcji. Delegaci podkreślają również, że nie uznają aborcji za „metodę planowania rodziny”.

kak/PCh24.pl, LifeNews.com