Żyjemy w czasach wielkiego zamętu w Kościele. Biskupi coraz częściej spierają się o podstawowe prawdy wiary, pozostawiając zagubionych wiernych bez odpowiedzi na fundamentalne pytania.

W wielu objawieniach takich jak Anguera, Trevignano Romano czy Ischia, Matka Najświętsza mówi o podziale na Kościół prawdziwy i Kościół fałszywy. Czy coraz większy rozłam pośród katolików dowodzi, że ta przepowiednia Maryi spełnia się na naszych oczach? Przeczytaj fragment wywiadu Tomasza P. Terlikowskiego z ks. Grzegorzem Bliźniakiem “Nieskończone Boże Miłosierdzie i koniec czasów”.

Tomasz P. Terlikowski: Czy Kościół fałszywy jest jakoś definiowany?

ks. dr Grzegorz Bliźniak: Kościół fałszywy przesuwa granice wymagań wobec ludzi, rozmywa jasne przykazania, obiecuje zbawienie wieczne bez konieczności udziału człowieka. Kościół prawdziwy nauczał zawsze, że niebo będzie dane tylko tym, którzy podejmą trud współpracy z Bożą łaską, którzy będą cierpieć. Dziś fałszywy Kościół obiecuje niebo wszystkim, bez względu na to, jak żyją i co robią. Więcej nawet: z tego nieba wypada w ogóle Pan Bóg. Słuchałem ostatnio pewnego teologa, który przekonywał, że w niebie nie musi być Boga, bo w istocie to będzie takie ziemskie życie, tylko w wersji VIP. Nie będzie cierpienia, nie będzie problemów, będziemy szczęśliwi, ale nie będzie tam osobowego Boga, z którym byśmy mogli obcować twarzą w twarz. Taka wizja nieba czy bezkosztowego zbawienia to dzieło diabła. On robi wszystko, żeby ludzie wierzyli w szczęście wieczne, które będzie im dane za darmo – żeby nie podejmowali wysiłku, nie lękali się piekła i przede wszystkim nie bali się grzeszyć. To istota fałszywego miłosierdzia głoszonego przez fałszywy Kościół.

Matka Boża o podziale w Kościele i o utracie wiary przez wysoko postawionych duchownych mówiła od dawna: choćby w XVI wieku podczas objawień w Quito, w XIX wieku w La Salette czy wreszcie podczas objawień w Akicie, gdzie wprost pojawiło się ostrzeżenie dotyczące podziału w Kościele i odstępstwa części hierarchii od wiary.

Orędzie z La Salette jest mi bliskie, bo urodziłem się i wychowałem w parafii Matki Bożej Saletyńskiej w Rzeszowie. Matka Boża stwierdza wprost w tajemnicach, które przekazała widzącej Melanii, że Rzym utraci wiarę i stanie się stolicą Antychrysta. Jeżeli te słowa są prawdziwe – a na ten temat toczy się dyskusja, niektórzy teolodzy przekonują, że akurat te słowa zostały wymyślone przez widzącą – to są rzeczywiście przerażające, bo ukazują możliwość utraty wiary nawet przez Rzym.

ZOBACZ WIĘCEJ W NAJNOWSZEJ KSIĄŻCE “NIESKOŃCZONE BOŻE MIŁOSIERDZIE I KONIEC CZASÓW”

Jeszcze straszniejsze są objawienia z Tre Fontane. Wizjoner Bruno Cornacchiola, który do końca życia miał wizje Matki Bożej i Jezusa – wcześniej był komunistą, należał do sekty adwentystów i chciał zamordować papieża, a nawrócił się właśnie podczas objawień – miał wiele wizji kryzysu w Kościele. Jedna z nich jest szczególnie przerażająca, bo wizjoner dostrzegł w niej papieża, który wyrzeka się prawdziwej wiary. Widział on także muzułmanów napadających na bazylikę Świętego Piotra oraz męczenników, biskupów, kardynałów, którzy modlą się w bazylice i zostają tam zamordowani.

Podobna wizja pojawia się także w trzeciej tajemnicy fatimskiej. Tam także jest mowa o pomordowanych kardynałach, biskupach, kapłanach…

Nie ma tam jednak odniesienia do bazyliki Świętego Piotra. Mowa o wielkim mieście, ale nie jest jasne, że to Rzym. Natomiast Bruno Cornacchiola wyraźnie mówi: „Jestem na placu Świętego Piotra”, i dalej opisuje: „Widzę klęczących biskupów, kardynałów, kapłanów, zakonników, zakonnice. I widzę muzułmanów, którzy napadają, którzy mordują”. A klęczący odmawiają Różaniec. Dlatego agresorzy zaczynają się nawracać. To wizja optymistyczna, czego nie da się powiedzieć o tej dotyczącej apostazji papieża. Ta jest przerażająca. Jeśli ona rzeczywiście się spełni, będziemy mieć do czynienia z całkowicie fałszywym Kościołem.

I co wtedy? Nasza wiara jest zbudowana także na wierze w prymat Świętego Piotra i jego następców. Bez papiestwa nie ma katolicyzmu!

Kościół katolicki jest rzymski i apostolski, jest zbudowany na Piotrze i apostołach. Bez Piotra tak naprawdę nie ma Kościoła katolickiego. Jak mogłaby wyglądać rzeczywistość po apostazji Piotra? Nie mam pojęcia, nie jestem prorokiem. Wierzę tylko, że bramy piekielne Kościoła nie przemogą. To może oznaczać, że nawet jeżeli papież się wyprze prawdziwej wiary, zawsze ma możliwość nawrócenia i pokuty. Następca Świętego Piotra jest tylko człowiekiem, musimy o tym pamiętać. Nie jest Panem Bogiem. Może popełnić błąd, może zdradzić.

FRAGMENT KSIĄŻKI KS. GRZEGORZA BLIŹNIAKA I TOMASZA P. TERLIKOWSKIEGO “NIESKOŃCZONE BOŻE MIŁOSIERDZIE I KONIEC CZASÓW”, WYDAWNICTWO ESPRIT, KRAKÓW 2020