Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie.

Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: «Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła».

A Pan jej odpowiedział: «Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona» (Z rozdz. 10 Ewangelii wg św. Łukasza)

 

W tradycji benedyktyńskiej czci się dzisiaj nie tylko św. Martę, ale całe święte rodzeństwo; dodatkowo obdarzamy ich zaszczytnym tytułem Przyjaciół Pana Jezusa. Gdy czytamy Ewangelię widzimy, jak wielką miłość okazywał im Jezus. Z nimi też spędzał, według Ewangelii Jana, ostatnie chwile przed Męką. Dzisiejsza Ewangelia, opisująca chwile przed wskrzeszeniem Łazarza, pokazuje nam też zażyłość obu sióstr z Jezusem. Kluczem do takiej relacji jest wiara, która pokonuje wraz z Panem nawet śmierć. Nie można być przyjacielem Jezusa jedynie na tej ziemi. Wierzymy, że On nie opuszcza tych, którzy przekroczyli bramę śmierci i tam mogą oglądać jego oblicze. Wtedy Jezus był jeszcze na ziemi, dlatego przywołał do siebie Łazarza; dzisiaj, kiedy czeka na nas w domu swego Ojca, wydarzenie z Betanii dzieje się na nowo, ale po drugiej stronie, niewidocznej dla nas. Módlmy się, aby i nas dotyczył cud życia, którym został obdarowany Łazarz.

 

Dzisiejsze czytania liturgiczne: 1 J 4, 7-16; J 11, 19-27 lub Łk 10, 38-42

 

Szymon Hiżycki OSB | Pomiędzy grzechem a myślą