Pięciu Palestyńczyków zostało zastrzelonych przez izraelskie wojsko w Strefie Gazy. Wywołało to gorącą reakcję przywódcy tamtejszego Hamasu.

Wczoraj grupa ok. 200 Palestyńczyków podeszła do granicy Strefy Gazy i rozpoczęła natarcie. Rzucano płopnącymi oponami, a także kamieniami w izraelskich żołnierzy. Wojsko otworzyło ogień. Zginęło pięć osób.

Lider Hamasu w Gazie Ismail Hanije zapowiedział nasilenie walk z Izraelem i stwierdził, że ostatnie wydarzenia i śmierć Palestyńczyków będą stanowić początek trzeciej intifady, czyli palestyńskiego powstania.

"Nastał dzień gniewu. To początek kolejnej intifady na palestyńskiej ziemi" - grzmiał Hanije. Po czym dodał:

"Za Jerozolimę oddamy dusze i krew. Ci, którzy walczą z Izraelem to bohaterowie, a Gaza jest dziś w pełni gotowa, by do nich dołączyć".

Ostatnie tygodnie to coraz większe napięcie w Strefie Gazy. W wyniku ostatnich incydentów śmierć poniosło kilkanaście osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Czy rzeczywiście dojdzie do kolejnej intifady?

MW/theguardian.com