Pudelek. ru: Seks, przemoc i pieniądze Piskorskiego 'od ruskich'

pudelek.ru: SEKS, PRZEMOC I PIENIĄDZE PISKORSKIEGO „OD RUSKICH”

Ludmiła Dobrzyniecka (29 l.) o Mateuszu Piskorskim (40 l.): „A ja napisze prawdę: zasłużył sobie, bo kasę wydawał na mieszkanie w Wilanowie, prywatną szkołę dla dzieci a wszystko to zarabiał na naszej naiwności. Widziałam na własne oczy jak KASA OD RUSKICH szła na przyjemności a nie na partię. Popierając Mateusza popieracie paradoksalnie burżujów. Czasem warto przyznać się do pomyłki a nie brnąć ślepo dalej w ten teatrzyk. Jest winny mielenia lewej kasy manipulując prostym ludem, na którym zarabiał.”[1]

No i pozamiatane. Tak w przypływie szczerości napisała o Mateuszu Piskorskim[2] polska stalinistka Ludmiła „Luda” Dobrzyniecka[3] z Komunistycznej Młodzieży Polskiej, w dyskusji u Jacka Cezarego Kamińskiego[4] (l.49) pod artykułem[5] na łamach Sputnik Polska piórem Jarosława Augustyniaka[6] (l.49), którego główną tezą jest, iż warszawski budynek „Uniwersalu” wyburzono (razem z Rotundą) za to, iż rektor Wyższej Szkoły Stosunków Międzynarodowych i Amerykanistyki, gdzie Piskorski wykładał, chciał za niego poręczyć.

„Widziałaś? To byłaś księgową, czy co?” – wątpi Jolanta Lamprecht[7], działaczka Zmiany i nauczycielka w Sosnowcu[8], prawie na pewno administratorka hejterskiego profilu „Ukrainiec NIE jest moim bratem”[9] ustabilizowanego od samego początku na poziomie 70 tysięcy, kupnych oczywiście, polubień. Dobrzyniecka odpowiada prosto od serca: „A WIDZIAŁAM, BYŁAM JEGO DZIEWCZYNĄ”.

Co prawda sekretarz „Zmiany” Tomasz Jankowski[10] (40 l.) próbuje ratować beznadziejną jak jego praca kanara w MZK sytuację pisząc[11], że Dobrzyniecka jest niewiarygodną frustratką, ale powstaje pytanie: o co chodziło anonimowi, który w październiku 2015 roku podrzucił mi rzekomy zrzut z ekranu wiadomości oficjalnej kochanki Piskorskiego Mariny Klebanowicz[12] (43 l.) o treści: "Za to wszystko co robiłaś z Mateuszem, pożałujesz. Śledziłam Cię i wiem gdzie mieszkasz. Wygrałam z żoną wygram i z Tobą. Jesteś dziwką"? Co ciekawe zrzut ekranu przedstawiał zalogowane konto FB samej Dobrzynieckiej, co pozwala wnioskować, kim była anonimowa informatorka.

Piskorski wykończył się przez kobiety. Nic dziwnego, że tego hulaszczego bawidamka Rosjanie w końcu wystawili, o czym świadczą artykuły[13] opublikowane kilka tygodni przed jego aresztowaniem w rosyjskiej prasie państwowej, krytykujące jego żałosną bandę. Pieniądze na eksport politycznej dywersji są oczywiście rozkradane, ale trzeba się umieć miarkować. Oczywisty fakt, że Piskorski kasował honoraria od Rosjan[14] i je wydawał na przyjemności, został właśnie potwierdzony przez… jedną z tych przyjemności.

Koniec związku Piskorskiego (40 l.) z Dobrzyniecką (l.29) był też końcem związku „Zmiany” z Komunistyczną Młodzieżą Polski. Po pewnym czasie Dobrzyniecka związała się – de gustibus non est disputandum, ale fuj jednak – z ponad dwa razy starszym Wojciechem Wojtulewiczem[15] (66 l.), który również i w ten sposób kopał dołki pod Piskorskim. Dobrali się: Dobrzyniecka jest jawną stalinistką[16], zaś Wojtulewicz uważa zbrodnię katyńską za ekonomicznie uzasadnioną konieczność[17].

W korespondencji ze swoim rosyjsko-białoruskim mocodawcą Aleksandrem Usowskim[18] (48 l.), Wojtulewicz 5 października 2016 roku nie pozostawia wątpliwości: „A Ludeczka to jedna z moich najlepszych przyjaciółek! Po jej ujawnieniu czekam na wezwanie od ABWehry![…] Mam jednakże wytłumaczenie, że łączyły nas związki intymne, co i Luda potwierdzi choćby z zagranicy!!!”. Czekam na to potwierdzenie, tak szczere, jak potwierdzenie związku Piskorskiego z Dobrzyniecką i przede wszystkim z rosyjskimi pieniędzmi.

Z tą zagranicą chodzi o to, że krótko po pożegnaniu Wojtulewicza przy ognisku[19] (na zdjęciu) Dobrzyniecka definitywnie wyjechała z Polski i zaciągnęła się do terrorystycznego batalionu „Prizrak / Interunit” założonego przez nieświętej pamięci Alieksieja Mozgowoja[20]. Przyjęta została tam przez kolejną kreaturę Usowskiego, pseudo-narodowca Dawida Hudźca, ale Dobrzyniecka (29 l.) weszła w związek z fińskim terrorystą, naśladowcą Frakcji Armii Czerwonej[21] Petri Viljakainenem[22] (l.41), pseudonim kryminalny „Wili”. O tej historii opowiedziałem w artykule p.t. „Narodowiec, komunista, co za różnica”[3].

Człowiek się męczy, brnie przez 1759 stron, 3.681.769 znaków ze spacjami w 50.681 wpisach czatu Aleksandra Usowskiego, a do tego ponad 4,3 GB emaili – łącznie z obfitą korespondencją w sprawie zakupienia kóz rasy duńskiej dla gospodarstwa agroturystcznego kolegi spod Witebska – a tu wyskakuje taka stalinistka ze skłonnością do dojrzałych mężczyzn i załatwia sprawę jednym akapitem. Nie można było wcześniej, towarzyszko „Ludo”?!

Ale z tymi „burżujami” to ma Dobrzyniecka jednak trochę racji, jeśli spojrzeć na jedno z ostatnich zdjęć Piskorskiego na wolności, gdzie siedzi z Marina Klebanowicz za dyrektorem Jean-Pierre Thomas (60 l.) z notowanego na giełdach w Nowym Jorku i w Paryżu banku inwestycyjnego Lazard podczas konferencji[23] zorganizowanej w kwietniu 2016 roku przez rosyjskich okupantów Krymu dla zachodniego biznesu[24]. I może Jankowski też ma rację z tą frustracją Dobrzynieckiej: w końcu każdy chciałby prowadzić takie klawe życie, nawet komuniści realizujący geopolityczne interesy kleptokracji prawdopodobnie najbogatszego człowieka świata – Władimira Putina.