Jak informuje RMF FM, pupile Putina z rosyjskiego gangu motocyklowego "Nocne Wilki", założyli swój oddział na Słowacji. Baza, o której pisze dziennikarz Adam Zygiel, jako żywo przypomina obóz wojskowy, a ponadto, na terenie kompleksu znajdują się czołgi oraz pojazdy opancerzone. Policja przekonuje, że sprzęt nie jest sprawny, przyznając jednocześnie, że jego część należy do Ministerstwa Obrony Narodowej Słowacji. 

Obóz został założony w czerwcu, o czym informowała również rosyjska ambasada. Baza mieści się w miejscowości Dolne Krupy, niedaleko Bratysławy. Zaledwie godzina drogi prowadzi do czeskiej i austriackiej granicy. 

Kompleks jest otoczony czarnym płotem z drutem kolczastym, a budynki- pomalowane na wojskowe barwy maskujące. Jest również tabliczka "Teren prywatny. Wstęp wzbroniony". Słowacka "Prawda" udostępniła zdjęcia z drona, na których widać, że na terenie bazy "Nocnych Wilków" są także wojskowe pojazdy opancerzone. Słowackie służby podkreślają, że nie stanowią one niebezpieczeństwa, ponieważ są to tylko eksponaty historyczne. Należą do wystawy, zaplanowanej na jesień tego roku. Funkcjonariusze słowackiej policji zaprzeczyli doniesieniom o strzelnicy na terenie obiektu. 

"Niebezpieczne czy nie, czołgi należą do słowackiego Wojskowego Instytutu Historii, podlegającego ministerstwu obrony. Placówka zawarła umowę na dzierżawienie sprzętu wojskowego z Muzeum Pojazdów Historycznych w Trnawie. Kierownikiem muzeum jest Jozef Hambalek - współpracownik byłego ministra spraw wewnętrznych Roberta Kaliniaka (zdymisjonowanego po morderstwie dziennikarza Jana Kuciaka). Hambalek przez rosyjską agencję TASS był nazywany szefem słowackiego oddziału "Nocnych Wilków"."- zauważa w swoim artykule Adam Zygiel. Okazuje się, że o umowie nie wiedział właściwie nikt poza szefem Wojskowego Instytutu Historii, zawieszony w pełnieniu tej funkcji. 

Wcześniej resort spraw zagranicznych Słowacji wyrażał zaniepokojenie faktem, że "Nocne Wilki" planują osiąść na Słowacji. Rzecznik ministerstwa, Peter Susko podkreślił, że resort uważa poglądy niektórych członków klubu za szkodliwe. Zagrożenia nie widzi jednak szef MSW, Robert Kaliniak, przekonując, że motocykliści podczas pobytu na Słowacji "zachowywali się dobrze". 

"Nie wiem, czy "Nocne Wilki" stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa na Słowacji. Dla Ukrainy - mogę się zgodzić. Ale nie jesteśmy Ukrainą"-podkreślił polityk w rozmowie z "Prawdą".

Jak czytamy na łamach RMF FM, słowacka policja zapewnia, że skrupulatnie monitoruje działalność "Nocnych Wilków", a w przypadku jakichkolwiek podejrzeń podejmie interwencję. Funkcjonariusze przekonują jednak, że dotychczas nie zarejestrowali żadnych nielegalnych działań czy przestępstw. 

yenn/RMF 24, Fronda.pl