12 sierpnia agencja informacyjna Noworosja podała, że przywódca separatystów ze wschodniej Ukrainy, Igor Striełkow, został ciężko ranny. Inni dowódca rebeliantów, Andriej Purgow, w rozmowie z agencją ITAR-TASS przyznał, że jest to bardzo prawdopodobna wiadomość. Ze Striełkowem nie ma bowiem kontaktu i najprawdopodobniej przebywał w rejonie ciężkich walk.

Wiadomość ta została jednak wkrótce zdementowana. Agencja RIA Nowosti podała, że wieści na temat ranienia Striełkowa to tylko plotki, które mają na celu dezinformację i wywołanie chaosu w obozie separatystów. „To bzdura! Ze Striełkowem wszystko jest w najlepszym porządku” – mówił Władysław Brig, jeden z przedstawicieli samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej.

Dzień później okazało się, że z przywódcą separatystów jednak nie wszystko jest „w najlepszym porządku”. Aleksander Borodaj, dotychczasowy „premier” DRL poinformował, że Striełkow nie jest już „ministrem obrony”; został mianowany „szefem sztabu” Donbasu, a więc najwyższym dowódcą wojskowym separatystów. Zarazem sam Borodaj objął skromniejszą funkcję „wicepremiera”.

Tak naprawdę nie wiadomo, czy Striełkow w ogóle żyje. Nie należy zbyt pochopnie odrzucać wiadomości o ranieniu przywódcy separatystów. Trzeba podkreślić, że agencja Noworosja to źródło sprzyjające separatystom i Rosji, nie miałoby więc żadnego interesu w wywoływaniu chaosu w kręgach  rebeliantów. Jest więc bardzo prawdopodobne, że Striełkow rzeczywiście został raniony lub zginął, a wiadomość o zmianie jego stanowiska w DRL ma na celu wyłącznie ukrycie tego faktu. Co więcej, biorąc pod uwagę znaną sowiecką praktykę, można założyć, że za ewentualną likwidacją Striełkowa nie stoją wojska ukraińskie, a sam Kreml.  

Striełkow to rosyjski obywatel o nazwisku Girkin, oficer GRU, który brał udział w zestrzeleniu malezyjskiego samolotu. Stał się dla Moskwy niebezpiecznym świadkiem, którego teraz wyeliminowano. Skończył więc jak wielu wielbicieli moskiewskiego szatana. Rewolucja pożera własne dzieci. Taki los może spotkać również polskich jurgieltników…

Tadeusz Grzesik