Brytyjscy naukowcy przekroczyli granice, nie tylko moralne, ale także po prostu dobrego smaku. Jedyne usprawiedliwienie, jakie można znaleźć dla ich eksperymentów, to postęp w nauce, ale to za mało. Tym bardziej, że to próby obarczone ogromnym ryzykiem, których powodzenie jest wątpliwe. Nigdy nie jest tak, że cel usprawiedliwia środki, jakie stosuje się do jego realizacji. To manipulacja połączona z wielką nieodpowiedzialnością i nonszalancją, ale też bylejakością podejmowanych decyzji.

 

Chociaż budowa ciała człowieka pod wieloma względami przypomina budowę zwierzęcia, to jednak nie jest on jednym z gatunków pośród zwierząt. Jest przede wszystkim osobą i nie ma takiego momentu, w którym można ignorować jego osobowy charakter. W przypadku hybryd zwierzęco-ludzkich ten porządek jest dramatycznie naruszony, zaś skutki tego typu działań są nie do przewidzenia.

 

Dożyliśmy takich czasów, w których realizują się XIX-wieczne szalone wizje nieodpowiedzialnych uczonych. Wielka Brytania nie ma się czym chwalić. Nawet jeżeli tego typu działania są zgodne z prawodawstwem angielskim, to przecież nie zawsze to, co zgodne z prawem, jest godziwe. Jest bowiem jeszcze prawo wyższej rangi, prawo naturalne. To, co możliwe do zrealizowania z technicznego punktu widzenia, nie zawsze jest godziwe. Przecież od zawsze można było zabić człowieka, i to dość prosto, ale to nie znaczy, że można to robić.

 

Osobiście, to dla mnie bardzo smutne wiadomości. Przekraczamy kolejne granice. To nie tylko bariery obyczajowe, nienaruszalności standardów, ale także bariery dobrego smaku, a przede wszystkim respektu dla osobowego charakteru człowieka. Nawet jeżeli uczeni mają dobre intencje, to ich realizacja domaga się działań odpowiedzialnych. Produkowanie hybryd ludzko-zwierzęcych na pewno nie mieści się w ramach takich działań. Z punktu widzenia ludzkiej moralności nie da się tego wybronić. Trzeba powiedzieć wprost, że stwarza to zagrożenie dla gatunku ludzkiego.

 

Żaden cel, nawet gdyby miało to być leczenie poważnych schorzeń, nie usprawiedliwia takich działań. Może to zbyt ciężkie porównania, ale przecież były już osoby, które twierdziły, że gdyby nie eksperymenty nazistowskich lekarzy, do tej pory wiele chorób byłoby nieuleczalnych. Tego typu intencje absolutnie nie usprawiedliwiają podejmowania działań, które zagrażają człowiekowi i w ogóle gatunkowi ludzkiemu.

 

Not. Marta Brzezińska