Przemysław Wipler, poseł PiS zdecydowanie temu zaprzecza i prostuje informacje podane przez „Rz”. - Chcemy przepytać nie panią minister Muchę, ale pana premiera. Donald Tusk w kampanii wyborczej spotkał się z przedstawicielami środowiska kibiców i obiecał kolejne spotkanie po wyborach – mówi portalowi Fronda.pl. - Prasowe informacje, jakoby PiS wespół z kibicami chciał „zgrillować” minister Muchę są bez sensu. Nie chodzi nam o to, by kogokolwiek grillować, ale chcemy, by osoby tematem najbardziej zainteresowane, miały ożliwość zadania swoich pytań premierowi Tuskowi – przekonuje Wipler związany z Fundacją Republikańską, której eksperci także mają pojawić się na tym spotkaniu. Podobnie jak ci z Instytutu Sobieskiego.

 

O ile w ogóle dojdzie do spotkania, bo jak pisze „Rz”, pomysł wywołał spore kontrowersje w samym Klubie PiS. Władze mają się obawiać, że – podobnie jak to stało się podczas kampanii wyborczej – media przypisały PiS łatkę sojuszników „kiboli” (bo już nawet rzadko kiedy posługują się słowem „kibic”).

 

- Nie ma żadnego mariażu PiS z kibicami – odcina się Wipler. I dodaje: „Podczas poprzedniego spotkania premier – kibice można było zobaczyć eleganckich, elokwentnych, rozsądnych ludzi w garniturach, którzy kompetentnie mówią o problemach z polskim prawem i infrastrukturą. W miarę upływu czasu coraz bardziej się okazuje, że ci ludzie, którzy na stadionach krzyczeli „cała Polska z was się śmieje, gdzie są drogi, gdzie koleje?” mieli rację. Całe represjonowanie środowiska kibiców i wojna na linii Tusk – kibice została przez premiera wykreowana jako temat zastępczy w reakcji na to, co skandowano o samym premierze i jego urzędnikach oraz przygotowaniach do Euro 2012 – mówi Wipler.

 

Czego będzie dotyczyło spotkanie, które ma się odbyć w Sali Kolumnowej Sejmu 29 lutego, 100 dni przed rozpoczęciem mistrzostw? Ponoć nie zabraknie pytań trudnych i niewygodnych, jak na przykład o opóźnienia w budowie Stadionu Narodowego i wady w jego konstrukcji. - Na przykładzie przygotowań do Euro 2012 można pokazać olbrzymią liczbę patologii, które funkcjonują w świecie polskiej piłki nożnej. Mówię tu także o możliwości uczestnictwa w imprezach masowych, meczach, sposobie organizacji całego zaplecza związanego z tego rodzaju działalnością – dodaje Wipler.

 

Jego zdaniem, to „dobry moment, by zapytać gdzie my teraz jesteśmy, jeśli chodzi o Euro 2012”. - Ale nie tylko. Warto postawić kropkę nad „i” i pokazać kto tu miał rację – konstatuje Wipler.

 

Marta Brzezińska