Po poniedziałkowych uroczystościach na Kopcu Powstania Warszawskiego zatrzymany został Piotr Staruchowicz „Staruch”. Młodszy aspirant Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że policja zatrzymała „Starucha” w związku z informacjami o popełnionym przez niego kilka godzin wcześniej przestępstwie.

 

Kibice Legii nie kryją oburzenia zajściem. Ich zdaniem cała akcja wyglądała na z góry zaplanowaną prowokację. Pod Kopcem Powstania Warszawskiego na wieczornych uroczystościach pojawiło się, według różnych szacunków, nawet do trzech tysięcy fanów Legii. Wielu z nich miało na sobie koszulki ze znakiem Polski Walczącej. Mimo zrozumiałych niechęci wobec prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz i niektórych samorządowców, podczas oficjalnych uroczystości zachowali powagę. Nie było gwizdów czy pohukiwań, podczas gdy prezydent Warszawy przemawiała a potem rozpalała ogień pamięci. Po tym, jak rządowe i samorządowe delegacje złożyły kwiaty pod pomnikiem Powstania, swój wieniec w kształcie herbu Legii złożyła także oficjalna delegacja fanów klubu. Odpowiadając na apel "Starucha" kibice godnie uczcili pamięć powstańców.

 

Wieczór jednak zakończył się dla nich zupełnie niespodziewanie. Po zakończeniu uroczystości, kiedy kibice wychodzili już z placu wokół Kopca Powstania Warszawskiego, policja zatrzymała Piotra Staruchowicza. - Nagle pojawili się tajniacy i nie mówiąc dlaczego, zatrzymali Piotrka - mówi portalowi Fronda.pl jeden z kibiców, obecny na uroczystościach na Bartyckiej. 

 

Pomiędzy kibicami a policją doszło do przepychanek. Jak poinformował asp. Mrozek policyjną interwencję zakłóciły osoby postronne, w wyniku czego jeden z policjantów został ranny w głowę. Po ataku na policjantów, na miejscu zdarzenia przyjechały dodatkowe patrole. - Zadziała kibicowska solidarność, po prostu nie wiedzieliśmy co się dzieje i dlaczego zatrzymują Piotrka - relacjonuje jeden z fanów Legii. - Szybko okazało się, że to policjanci stali się agresorami. Na Bartycką przyjechało około 18 radiowozów, policja wyszła do nas nie tylko z gazem  i pałami, ale bronią ostrą - dodaje. 

 

Kibice Legii nie kryją swojego żalu z powodu wczorajszych wydarzeń. - To z daleka wygląda na prowokację. Nawet jeśli jest powód, by zatrzymać Piotrka, to dlaczego w takim miejscu? Wśród tylu ludzi, podczas tak ważnych uroczystości. Policja przecież doskonale wiedziała, że kibice na to zareagują, że staną za "Staruchem". Zatrzymanie go na Bartyckiej niosło ze sobą gwarancję rozruchów. Zastanawiam się, czy nie o to właśnie chodziło - konstatuje jeden z kibiców klubu. 

 

Zdaniem fanów Legii, to nie tylko typowa "pokazówka" ale także bezmyślność. - Przecież policja doskonale zna adres "Starucha", mogła go zatrzymać o każdej innej porze - komentują. 

 

Do wtorku nie podano powodów zatrzymania "Starucha". Prócz tego, że lider kibiców Legii został zatrzymany w związku z wcześniej popełnionym przestępstwem, policja nie udziela żadnych informacji. Sprawą "Starucha" ma zająć się prokuratura.

 

Marta Brzezińska