Ryszard Petru był dziś gościem porannej audycji RMF FM, gdzie wypowiadał się na temat rekonstrukcji rządu. Jego zdaniem taka rekonstrukcja powinna być przeprowadzona już dawno, a ''większość ministrów się kompromituje'' - stwierdził lider .Nowoczesnej. W rządzie, według Petru, powinna zostać tylko Anna Streżyńska - minister cyfryzacji, a reszta ministrów rządu kwalifikuje się do wymiany, nawet premier rządu – bo jego zdaniem jest ,,pod Jarosławem Kaczyńskim''

Lider .Nowoczesnej stwierdził, że pieniędzy, których nie dostał od Sądu Najwyższego, i tak nie zabudżetował, więc będzie działał  jak dotychczas, czyli ,,bez pieniędzy''.

Na stwierdzenie prowadzącego Roberta Mazurka, że mieć a nie mieć 5 milionów to jednak jest różnica, Petru przyznał, że na pewno ,,jest przyjemniej mieć'' i zaznaczył, że ,, pieniądze rozleniwiają'' , a inne partie, choć nie stworzyły programu całościowego – w domyśle sugerując, że jego partia stworzyła – jakoś dostają pieniądze na swoją działalność choć ,,nie widać efektów''.

Wspomniał też o stronie misiewicze.pl i zaproszeniu Komisji Weneckiej – twierdzi, że to wszystko odbyło się ,,bez pieniędzy''. Szkoda tylko, że Petru nie widzi nic złego w tych działaniach.

Na pytania o cztery fundacje, które założył pod prawie identycznymi nazwami w czterech różnych miastach, lider .Nowoczesnej stwierdził, że zrobił to z powodu problemów z rejestracją ich w Warszawie, a chciał jak najszybciej wystartować z .Nowoczesną.

''Jeszcze raz - jeżeli nie mogę założyć fundacji w Warszawie i trwa to tygodniami, miesiącami, musi być jakaś forma funkcjonowania, musiała być jednostka stworzona do tego, żeby można było funkcjonować, założyłem jednocześnie fundacje w czterech miastach,żeby było jak najskuteczniej. Tylko pierwsza mi była potrzebna - pozostałe nie. Potem nastąpiło likwidowanie tych fundacji.'' - tłumaczył Petru.

I jak widać, nie do końca chyba zdecydował się do tej pory, czy działa w biznesie , czy w polityce..

''Ale to jest to samo proszę pana, bo muszę... To jest startup – musiałem założyć coś od zera - te fundacje były likwidowane, nigdy nie znalazły się żadne pieniądze...'' stwierdził Petru.


Odnośnie rozdzielności majątkowej przeprowadzonej w małżeństwie lidera .Nowoczesnej w pięć dni po wyborach, Petru tłumaczył dość mętnie:

,,Mam prawo do takiej decyzji, zacząłem politykę. Jeżeli chodzi o sprawozdanie majątkowe to ważne jest to, z jakim majątkiem się zaczyna i potem sprawdza się co roku, jak się zmienia sytuacja finansowa danego posła czy ministra. Zwróćmy uwagę, jak pan mnie pyta...''

Dalsza część rozmowy miała charakter dość groteskowy, warto więc przytoczyć jej fragment:

R. M: (..) W takim razem chciałem tylko kończąc pańskie osobiste finanse spytać, czy pan jest hulaką?
R.P. - Kim jest?
Hulaką.
- Nie jestem hulaką.
No bo jeśli pan w zeszłym roku zarobił - według pańskiego oświadczenia majątkowego - zasadniczo 2 miliony 200 tysięcy - to jest 1 700 000 + 450 000 za umowy o dzieło itd.
- Brutto.
Brutto, dobrze.
- No to niech pan odejmie z tegopodatki, składki..
Naturalnie, a pański majątek łączny da się mniej więcej oszacować w gotówce i funduszach na 2 miliony 600 tysięcy to znaczy, że to są mniej więcej roczne oszczędności.
- Nie, nie.
To półtoraroczne - dobrze. 
- Rozumiem, że to jest dogłębny przegląd naszej rozmowy dzisiaj, bardzo jestem zaskoczony, ale mogę panu powiedzieć tylko tyle, że nie jestem hulaką.
Ale to jeżeli nie jest pan hulaką, to znaczy, że te pieniądze musiały gdzieś pójść.
- Nigdzie nie poszły. Są konta, można wszystko sprawdzić, jeżeli pan ma takie możliwości - proszę bardzo. Chciałem zwrócić uwagę, że jak pan podaje brutto, żeby pan odjął od tego wszystkie podatki, składki.
19 proc.
- Nie, jeszcze składki trzeba odjąć od tego, proszę pana.
Dobrze.''

W sprawie rekonstrucji rządu Petru podsumował jeszcze, że jego zdaniem jest chaos w edukacji, podatek handlowy nie jest wprowadzony a plan ministra Morawieckiego jest, jego zdaniem - tylko na slajdach.

Odnośnie wyształcenia, Petru podaje na stronach sejmowych , że jest ekonomistą, a faktycznie ukończył kierunek stosunki miedzynarodowe, o czym nie omieszkał mu przypomnieć redaktor Mazurek:

''R. M: A ja sobie sprawdziłem, np. jak to było z pańskim wykształceniem.
R. P.: - Szkoła Główna Handlowa, międzynarodowe stosunki gospodarcze - to oznacza, że jestem ekonomistą.
Międzynarodowe stosunki gospodarcze to wydział, a kierunek - stosunki międzynarodowe. Jest pan magistrem stosunków międzynarodowych.
- Nie, proszę pana, to jest handel zagraniczny w poprzednim SGPiS, w związku z tym...
Chyba, że pan podał złe informacje do strony sejmowej.
-Wszystko jest dobrze. Mam prośbę, żeby pan sprawdzał dokładnie. Po SGH człowiek jest ekonomistą, chciałem panu powiedzieć.''

Ryszard Petru nas nie zaskoczył, wiele rzeczy nadal mu się ,,wydaje'' i ,,jest przekonany'', choć rzeczywistość skrzeczy, i nasz rodzimy, buntowniczy ,,ekonomista'' po stosunkach międzynarodowych będzie musiał długo jeszcze ćwiczyć, żeby udzielać mądrych odpowiedzi.

LDD, ŹR: RMF24.PL