"Ksiądz Isakowicz-Zaleski omawia film KLER chwaląc się że widział go już dwukrotnie. To zaskakujące zważywszy na to, że film jest jeszcze nieukończony. Czyżby ksiądz Isakowicz korzystał z ukradzionej kopii? Czyżby był złodziejem? Dekalog poszedł w odstawkę?" - napisał na twitterze kryty filmowy Tomasz Raczek.

Na odpowiedź ze strony duchownego nie trzeba było czekać długo. Ks. Isakowicz-Zaleski w krótkim wpisie "znokautował" tezy stawiane przez Raczka.

"Sposób w jaki zostałem publicznie zaatakowany przez Tomasza Raczka to chęć wywołania sztucznej afery na 3 dni przed premierą. Nawet mnie nie oznaczono w poście, a wystarczyło zapytać. O tym, że widziałem film pisałem już miesiąc temu. Pisało o tym też NaTemat. Zobacz też poniżej" - odpowiedział ks. Isakowicz-Zaleski.

Faktycznie, do postu dołączone zostało zdjęcie fragmentu wywiadu z reżyserem filmu Wojciechem Smarzowskim. Widzimy tak, iż twórca filmu "Kler" przyznaje, iż pokazał go grupie około dwudziestu duchownych.

mor/twitter/Fronda.pl