Gdy Jan nauczał, pytały go tłumy:

«Cóż więc mamy czynić?».

On im odpowiadał: «Kto ma dwie suknie, niech jedną da temu, który nie ma; a kto ma żywność, niech tak samo czyni».

Przychodzili także celnicy, żeby przyjąć chrzest, i pytali go: «Nauczycielu, co mamy czynić?».

On im odpowiadał: «Nie pobierajcie nic więcej ponad to, ile wam wyznaczono».

Pytali go też i żołnierze: «A my, co mamy czynić?»

On im odpowiadał: «Nad nikim się nie znęcajcie i nikogo nie uciskajcie, lecz poprzestawajcie na swoim żołdzie».

Gdy więc lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w sercach co do Jana, czy nie jest Mesjaszem, on tak przemówił do wszystkich: «Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem. Ma On wiejadło w ręku dla oczyszczenia swego omłotu: pszenicę zbierze do spichrza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym».

Wiele też innych napomnień dawał ludowi i głosił dobrą nowinę. (Z rozdz. 3 Ewangelii wg św. Łukasza)

 

Niedziela radości, trzecia niedziela Adwentu… W tradycji liturgicznej nazywamy ją „Gaudete” – „Radujcie się”. Jest to cytat z antyfony na wejście zaczerpniętej z Listu św. Pawła do Filipian. Z jednej zatem strony Adwent jest czasem pokuty i wyciszenia (przypominają nam o tym filetowy kolor szat liturgicznych oraz pomijanie podczas mszy niedzielnej śpiewu „Chwała na wysokości Bogu”), ale musimy pamiętać o tym, że pokuta nie jest ćwiczeniem się w smutku i rozpaczy z powodu zła, ale odnajdywaniem pokładów nadziei, którą daje wierny zawsze Bóg, Pan, który udziela przebaczenia i siły do czynienia dobra.

O tym uczy pierwsze czytanie z Księgi Sofoniasza: prorok mówi o mocy Bożego przebaczenia, które objawia się przez obecność Stwórcy. To kluczowe doświadczenie – obecności – tylko ci, którzy są dla nas ważni, mogą cieszyć się naszą obecnością. Podobnie jest z człowiekiem i z Bogiem. Ponieważ jesteśmy dla Niego bardzo ważni, zatem nieustannie jest On z nami, a jego bycie wśród nas niesie z sobą przemianę. Nie można bowiem przebywać z Bogiem bez głębokich konsekwencji tego faktu. Prorok mówi, że Boże przebaczenie prowadzi do pojednania, zjednoczenia w oddawaniu Bogu czci.

Dzisiejsze czytania liturgiczne: So 3, 14-18a; Flp 4, 4-7; Łk 3, 10-18
 
Święty Paweł rozwija tę myśl. Podkreśla, że radość chrześcijanina wypływa z faktu, że Bóg jest blisko. Zrozumieć należy dobrze istotę owej radości. Nie rodzi się ona z optymistycznego podejścia do życia (nie jest więc sprawą temperamentu) albo z licznych dobrych rzeczy zwyczajnych, które się dzieją. Nie chodzi też o sukcesy, które odnosimy my sami albo nasi bliscy. Radość chrześcijanina jest zakotwiczona w Bogu i z Niego wypływa. „Pan jest blisko” – mówi Paweł. Oznacza to, że On chce być blisko nas i że tak jest w istocie, i że nic nas tego nie pozbawi. Radość wypływa z tej wiary, że nic nas od Niego nie oddzieli i nigdy nie będziemy sami. „Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną” – modli się psalmista (Ps 23).

Ostateczne wnioski wyciągnąć można z Ewangelii. Czyni to dla nas św. Jan Chrzciciel, który na pytanie: „Co mamy czynić?” naucza o miłosierdziu i wypełnianiu swoich obowiązków. Banalna nauka? Być może, ale nie sądźmy, że chrześcijaństwo niesie w sobie jaką wiedzę sekretną, otwartą tylko dla wtajemniczonych. Ewangelia jest przeznaczona dla wszystkich ludzi dobrej woli, dla grzeszników, którzy odkrywają, że „Pan jest blisko” i z tej świadomości zaczynają się cieszyć. Głęboka radość zawsze prowadzi do zmiany życia, do przebywania w Bożej obecności. To właśnie pokuta: odwracanie się od zła i wybieranie dobra. Życie z Bogiem i dążenie do pełnienia czynów miłości: czy ktoś potrafi wskazać człowiekowi większe przyczyny radości?

 

Szymon Hiżycki OSB | Modlitwa Jezusowa