Kolejne spotkanie przedstawicieli rządu z protestującymi w Sejmie osobami niepełnosprawnymi i ich opiekunami zakończyło się fiaskiem.
Protestujących odwiedziła szefowa MRPiPS, Elżbieta Rafalska, a także Krzysztof Michałkiewicz-pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych.
"Przychodzimy tu do kolejnej rozmowy; prosimy protestujących, aby nam zaufali, bo to, co zrobiliśmy, to jest realizacja 90 proc. postulatów"-podkreśliła minister rodziny, pracy i polityki społecznej.
"Zwykle tak to bywa jak szukamy kompromisu, jeżeli poszukujemy rozwiązania, jeżeli przychodzimy z naszymi oczekiwaniami, z naszymi żądaniami, to zawsze próbujemy rozwiązać ten problem polubownie"-tłumaczyła Rafalska w rozmowie z dziennikarzami przed rozpoczęciem spotkania. Minister wskazała, że główny postulat protestujących brzmi obecnie: "dodatek rehabilitacyjny, potrzeba środków na sfinansowanie wysokich kosztów związanych z opieką medyczną, związanych z rehabilitacją medyczną, rehabilitacją leczniczą, do której dostęp jest ograniczony". Jak podkreśliła, postulat ten jest zrealizowany "w postaci bezlimitowego dostępu dla osób z orzeczonym znacznym stopniem niepełnosprawności". Polityk dodała, że obecny rząd rozwiązuje problemy, które pozostały nierozwiązane przez ponad dziesięć lat.
"Przychodzimy tu dzisiaj do kolejnej rozmowy. Wiemy, że te rozmowy bywają i są dobrymi rozmowami. Ja doskonale rozumiem z jakimi ograniczeniami, z jakim wysiłkiem boryka się mama, czy rodzina z dzieckiem niepełnosprawnym"-powiedziała minister Elżbieta Rafalska. Jak przyznała, rząd chciałby zrobić wszystko, aby poprawić los rodzin z osobą niepełnosprawną, jednak "nie da się wszystkiego zrobić natychmiast". Szefowa resortu rodziny wskazała, że dodatek rehabilitacyjny, który proponuje rząd, jest bardzo ważny, jednak protestujący wciąż nie są zadowoleni z proponowanych im rozwiązań. Iwona Hartwich, matka niepełnosprawnego Jakuba, zaczęła przekrzykiwać się z Rafalską i w imieniu wszystkich protestujących zażądała rozmowy z premierem Mateuszem Morawieckim.
"Nagadała się pani na ten temat, co trzeba zrobić, żeby nie pomóc tym osobom niepełnosprawnym, chyba że po prostu pani wyciągnie z tej czarnej teczki trzeci kompromis na pierwszy postulat, wtedy porozmawiamy. A jak nie, to my chcemy rozmawiać tylko i wyłącznie z panem premierem Morawieckim. To jest nasze stanowisko"-powiedziała.
"Pani mi spojrzy w oczy i pani powie, że 900 zł ma starczyć Adrianowi i Kubie na życie przez cały miesiąc. Proszę nie łączyć naszych dochodów, bo ja nie jestem tworem ani te matki nie są tworem z dziećmi, bo nie da się żyć za 900 zł"-przekonywała protestująca.
"A ja mam pytanie, czy nie odczuwa pani odrobiny satysfakcji, że dzisiaj jednogłośnie Senat przyjął ważny postulat państwa o zrównaniu renty socjalnej?"-zapytała minister. W Sejmie był również pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych, Krzysztof Michałkiewicz. Protestujący jednak nie chcieli z nim rozmawiać i domagali się jego dymisji.
To brzmi tak jakby matka dziecka ZDROWEGO, która otrzymuje 500+ powiedziała min.Rafalskiej.
— PikuśPOL 🇵🇱 💯 (@pikus_pol) 11 maja 2018
- Niech Pani powie mojemu dziecku jak ma wyżyć za te 500 zł. Proszę nie łączyć naszych dochodów, bo ja nie jestem tworem z dzieckiem. Bo nie da się żyć za 500 zł. pic.twitter.com/v0M1fjwhJu
Bezczelne to było🤬🤬
Matka do min. Rafalskiej:
- Ja też się dziwię, że Pani zajmuje to stanowisko, skoro Pani ma taką niemoc. Nic Pani nie może, a bierze Pani za to pieniądze.
A na koniec wyciągają przygotowane kartkę, że niby W. Traczyk nie została wpuszczona do Sejmu.#Ustawka pic.twitter.com/leYFgPNQxJ
— PikuśPOL 🇵🇱 💯 (@pikus_pol) 11 maja 2018
yenn/PAP, Fronda.pl