Prezes PiS, Jarosław Kaczyński, mówiąc o tym, że Unia Europejska potrzebuje zmiany traktatów, spotkał się ze sprzeciwem nawet w swoim obozie politycznym. Jak jednak zauważa w swoim artykule na portalu Onet.pl ekspert Ośrodka Analiz Strategicznych, Krzysztof Rak, z punktu widzenia interesu Polski potrzeba zmian unijnych traktatów jest niemal oczywista. Jest to konieczne, aby Brexit nie osłabił naszego państwa. Choć oczywiście taka zmiana nie byłaby na rękę unijnym mocarstwom.

"Krytyka ta byłaby w pełni zrozumiała, gdyby wyszli z nią przedstawiciele największych unijnych graczy: Niemiec, Francji i Włoch. Państwa te chcą, aby w Unii nadal panowały reguły koncertu mocarstw, czyli zawieranie kompromisów przez państwa największe kosztem małych i średnich. Utrzymanie prawnego status quo jest więc w ich interesie."- pisze Rak. Ekspert OAS zaznacza również, że w szczególności powinno się zmienić mechanizm podejmowanych w UE decyzji.

"Głównym unijnym organem decyzyjnym jest Rada. W jej skład wchodzą wszystkie państwa członkowskie a siła ich głosu jest wprost proporcjonalna do liczby ludności. Zdecydowaną większość decyzji podejmuje ona tzw. podwójną większością 55% państw członkowskich i 65% ludności UE."- pisze Rak. Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii zwiększa siłę głosu wszystkich państw członkowskich, jednak w przypadku Polski jest to wzrost znacznie mniejszy niż dla europejskich mocarstw. Zyskują na tym przede wszystkim Niemcy. Siła głosu Niemiec wzrośnie z obecnych 16% do przeszło 18%, Francji - z 13% do 15%, a Włoch – z 12% do prawie 14%. Dla Polski będzie to wzrost jedynie z 7,5% do 8,5%, co zwiększa nasz realny dystans od europejskich potęg.

Krzysztof Rak zauważa dwa powody, dla których Polska nie może zgodzić się na dominację trzech największych państw Unii Europejskiej. Po pierwsze, chodzi oczywiście o nasz interes narodowy, po drugie- obecnemu kryzysowi w UE przysłużyło się postępowanie mocarstw. Zdaniem eksperta Ośrodka Analiz Strategicznych, nie w tym rzecz, by potępiać w czambuł Brukselę, tylko zwrócić uwagę, że UE rozgrywają w tej chwili tak naprawdę 2-3 największe państwa.

"Eurosceptyczna propaganda nie ma racji zrzucając całą winę na Brukselę, a więc na instytucje ponadnarodowe. Komisja Europejska w rozwiązywaniu kryzysu zadłużeniowego, czy ukraińskiego została zepchnięta na margines przez Berlin i Paryż, które podejmowały w większości błędne decyzje. Ukrytą, acz prawdziwą, przyczyną Brexitu jest więc indolencja unijnych potęg."

Zdaniem Raka konieczny jest wzrost znaczenia małych i średnich państw UE, zwiększenie ich wpływu na unijne decyzje, a co za tym idzie- zwiększenie odpowiedzialności za procesy integracyjne.

Źródło: Onet