Wiceminister Janusz Kowalski zaproponował tydzień temu usunięcie niemieckich nazw miejscowości na stacjach PKP w województwie opolskim. Jego zdania nie podziela jednak RAŚ i niemiecka mniejszość. Grupy te wskazują, że do takich działań nie ma żadnych podstaw, a zagrożeniem nie są niemieckie tablice, a nacjonalizm.

Wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski (Solidarna Polska) opublikował tydzień temu w mediach społecznościowych wpis, w którym domagał się usunięcia niemieckich nazw miejscowości na stacjach PKP w województwie opolskim. Zdaniem posła tablice te zamontowano bezprawnie.

- „Zapadła przed laty decyzja nie ma podstawy w obowiązujących przepisach prawa i został podjęta na skutek działań ówczesnego sekretarza stanu w Ministerstwie Administracji Cyfryzacji Pana Stanisław Huskowskiego. Stan faktyczny wywołuje liczne wyrazy niezadowolenia mieszkańców oraz prowadzi do dezorientacji podróżnych” – przekonywał polityk na Facebooku.

Działania wiceministra nie podobają się mniejszości niemieckiej i Ruchowi Autonomii Śląska.

- „To słowa ministra w ocenie Ruchu Autonomii Śląska są niebezpieczne dla tożsamości kulturowej regionu i świadczą o niezrozumieniu górnośląskiej specyfiki” – przekonują członkowie Ruchu.

- „Dziś zagrożeniem dla kulturowego i historycznego dziedzictwa regionu jest polski nacjonalizm, który przemawia przez ministra Kowalskiego. Jego działania odbieramy jako próbę onieśmielenia mieszkańców Górnego Śląska w perspektywie zbliżającego się spisu powszechnego, w którym padną również pytania o tożsamość i język respondentów” – dodają.

Ruch Autonomii Śląska powstał na początku lat 90 ub. wieku. Za cele organizacja stawia sobie dążenie do „odzyskania autonomii w zachodnioeuropejskiej formie” oraz „budowy w Polsce autonomicznych województw, które będą dostarczać obywatelom usługi publiczne skuteczniej i taniej niż dzisiejsza władza centralna”.

Działania RAŚ przez lata wywoływały w Polsce wiele kontrowersji. Padały oskarżenia, wedle których działacze organizacji nie dążą do przedwojennej autonomii Górnego Śląska, a do rozbioru tej części Polski na rzecz Niemiec. Już w 2000 roku głos w sprawie zabrał Urząd Ochrony Państwa stwierdzając, że RAŚ stwarza „potencjalne zagrożenie dla interesów RP”.

W listopadzie 2008 roku w Bawarii powstała organizacja Initiative für Autonomie Schlesiens mająca wspierać Autonomię Śląska.

Ruch Autonomii Śląska poparł w 2014 roku Janusz Korwin-Mikke, który rok później uczestniczył w organizowanym przez RAŚ marszu w Katowicach.

kak/PAP, niezależna.pl, infoekspress.pl, Facebook