Ks. Ratzinger zapewnia, że przyjedzie na urodziny papieża 16 kwietnia i razem wysłuchają specjalnego koncertu w Auli Pawła VI w Watykanie. Powtarza to, co mówił po wyborze Benedykta XVI, że był nim zaskoczony i przejęty: „Kiedy po słowach 'habemus papam' usłyszałem nazwisko Ratzinger, zamurowało mnie. Mówiąc szczerze upadłem na duchu”. Na pytanie, dlaczego, wyjaśnia: „Byłem zaniepokojony. Uważałem, że było to wielkie wyzwanie dla mego brata. W danym momencie nie dostrzegałem ani zaszczytów, ani dodatnich stron, jedynie cały ciężar, jaki urząd ten oznaczałby dla Josepha”.

Ks. Ratzinger twierdzi, że jednym z powodów, dla których papież wybrał imię Benedykta, były także „względy estetyczne i etymologiczne”. „Podobało mu się zarówno jego brzmienie, jak i znaczenie: błogosławiony przez Boga i błogosławieństwo dla innych”. Zapytany o stosunek do ataków na Ojca Świętego, brat papieża mówi, że „wie, jakie są ich motywacje”, dlatego „nie przywiązuje do nich wielkiej wagi, idzie dalej”.

Na zakończenie wywiadu ks. Georg Ratzinger opowiada o dniu codziennym Benedykta XVI: „Po Mszy św. o godz. 7 i śniadaniu o 8, przygotowuje się do spotkań. We wtorek organizuje środową audiencję generalną. Na przykład uczy się wymowy obcych słów, którymi pozdrawia wiernych. Słucha kaset z poprawną wymową i ćwiczy. Po obiedzie relaksuje się, ale zamiast się zdrzemnąć, pisze listy i bileciki i czyta, co tylko może. Po południu spaceruje odmawiając różaniec razem ze swoim sekretarzem osobistym, prałatem Georgiem Gaensweinem. Je kolację o 19.30 i o 20 ogląda wiadomości. Potem przechadzka w ogrodach. Mój brat rzadko ogląda telewizję, najwyżej jakiś film, mówiący o Watykanie” - mówi ks. prał. Ratzinger.

 

KAI