Nowym szefem KOD został Krzysztof Łoziński. W programie „Onet Rano” przyznał wprost, że po aferach z fakturami Kijowskiego, które ujawnił onet, KOD stracił dwie trzecie składek członkowskich. „Większość działaczy się od nas odsunęła, zdystansowała” - mówił Łoziński.

Twierdzi także, że po zmianie przewodniczącego ludzie wrócą do KODu:

Mam szereg sygnałów, że ludzie chcą do nas wrócić, wystarczyło zmienić przewodniczącego […] Mateusz Kijowski niestety zasłużył na to, żeby nie być już szefem KOD-u. Krytykowanie poprzedników bez potrzeby jest niegodziwe, jednak Kijowski niestety zaszkodził całemu ruchowi”

Na konto firmy Kijowskiego oraz jego żony Magdaleny wpłynęło łącznie 91 tys. 143,5 złotych – informował onet.pl. Całość przyszła w formie zapłaty za 6 faktur, każda na kwotę 15 tys. 190 zł i 50 groszy. Kijowski faktury sam podpisywał. Jak przypomina onet – pieniądze pochodziły ze zbiórki publicznej KOD:

To były pieniądze z puszek, z wpłat internetowych, przekazywane przez sympatyków. To tym bardziej przykre. Trzeba będzie ich za to przeprosić” - mówił jeden z działaczy, inny z kolei dodawał:

Kwoty przeznaczane co miesiąc na opłacanie domen i serwera wielokrotnie przekraczają faktyczne koszty takich usług - i to nie za miesiąc użytkowania, lecz za cały rok”

Sam Kijowski przyznawał, że faktury są prawdziwe i wystawiała je firma jego oraz żony. Bronił się, że KOD ustalił pewien ryczałt za całość prac. Taka sama była linia obrony jego adwokata. Twierdzi, że nie ma w tym nic dziwnego. Dodawał też, że słusznie Kijowski sam zajął się usługami informatycznymi dla KOD, który mógł być narażony na ataki. Jednak jeden z działaczy w rozmowie z onetem powiedział:

Wszelkie usługi IT były wykonywane przez naszych licznych woluntariuszy. Nic mi nie wiadomo, by zajmowała się tym spółka MKM Studio”

Działacze KOD podkreślają, że spółka oraz faktury były sposobem na uniknięcie przez Kijowskiego komornika, który mógłby zająć jego wpływy, gdyby przychodziło na jego konto.

Kijowskiego broni żona, która również przekonuje, że były szef KOD wykonywał zlecone usługi sam po to, aby uniknąć ataków hakerskich.

dam/onet.pl,Fronda.pl